Menu

Mini-Menu

Strony

czwartek, 29 marca 2018

Od Shury C.D Hideyoshi


-To miłe z twojej strony, ale nie potrafisz. Nawet ja tego nie potrafię. Nie przywrócę sobie zdolności w drugiej stronie...
-Wiem, że nie mogę, ale chcę. Muszę wręcz. W końcu, chcę abyś mi zaufał, a muszę sobie zbudować jakoś twoje zaufanie... -złożyłam dłonie w proszącym geście i delikatnie się uśmiechnęłam.-Proszę...
-No i co zrobisz? Masz pomysł?! - lekko się wkurzyłem, bo emocje mną targały- P-przepraszam, poniosło mnie...
-Nie martw się... W końcu, chcę być twoją przyjaciółką. -położyłam dłonie na jego policzkach.-Zawsze ci pomogę, nie wiem jeszcze jak, ale pomogę.
-Może skończmy ten temat. Sam nie wiem, co o tym myśleć...
-D-Dobrze, jak sobie chcesz. Pamiętaj, zawsze możesz mi wszystko powiedzieć...-szepnęłam, odsuwając się od niego.
-Dziękuję. Nikt mi tak nie powiedział jeszcze...
-Nie dziękuj mi, dobrze?-spojrzałam na niego.-Po prostu mi zaufaj i wierz, że to co robię jest od serca, a nie z przymusu.
-P-postaram się...
Po chwili zabrałam mu herbatę z rąk, odstawiłam ją i przytuliłam dwukolorowego. Słyszałam jego lekko przyśpieszony oddech oraz rytm serca. Zapewne dlatego się jąkał. Chłopak się we mnie wtulił, a ja się uśmiechnęłam, gładząc go delikatnie po włosach. Umieściłam swoją twarzyczkę przy jego szyi, spokojnie oddychając. Jak miło...
-Możemy tak posiedzieć?-zapytałam cicho.
-T-Tak...
-Dziękuję. Brakuje mi czasami tego, aby ktoś mnie przytulił i po prostu tak posiedział... Wybacz, jak sprawiam ci kłopot.
-Ja też tak mam, nie martw się.
Mocniej wtuliłam się w niego, a na jego koszulkę spłynęły zimne jak lód łzy. Dobrze, że to było po jego stronie, która miała białe włosy. Gdybym zapewne zrobiła to na tej z czerwonymi, sprawiłabym mu ból. Uwielbiam tak mocno jego mocny, męski uścisk. Tak dobrze... Tak mi brakuje czegoś takiego. Hide, dziękuję, jesteś moim najlepszym przyjacielem... Jedynym, jakiego mam...
-Dziękuję... Dziękuję tak mocno...-szepnęłam.
Hide mi nie odpowiedział. Wyłącznie mocniej mnie przytulił, co tylko mnie uszczęśliwiło. Odsunęłam się, po czym spojrzałam mu w oczy z uśmiechem, gładząc jego policzek z blizną. Nie rozumiem ludzi... Przecież blizny to znak tego, jak wiele przeszedł w życiu. A widzę, że przeszedł wiele. Te znamię i jeszcze Syndrom Marii Antoniny, który i ja posiadam... Nie powiem mu przecież tego... Może kiedyś, ale nie teraz.
-Hej, odezwij się do mnie...-szepnęłam.
-Odzywam się- lekko się zaśmiał, ocierając delikatnie łzę.
-P-Płaczesz? Nie płacz!-powiedziałam, łapiąc jego twarz w swoje łapki.
-J-Ja? Niuee...
-Głupi kłamczuch!-zaczęłam go łaskotać.
-Ahaha, przestań! - zaczął się szamotać.
-Niech będzie.-usiadłam mu znowu na kolana, przytulając się z uśmiechem.-Dzięki, że jesteś obok.
-Do usług.
-Będziesz moim fotelikiem aka rumakiem.-zaśmiałam się, po czym otrzymałam wiadomości, które ułożyły się w symfonię Beethovena.
O nie... Nie, nie, nie! Cała zbladłam na twarzy, po czym zacisnęłam dłonie na torsie chłopaka. Tylko nie oni... Znowu oni... Dlaczego oni. Nie mam spokoju. Nie będę mieć spokoju! Mam dość! Dlaczego! Jestem już na pigułach, a im jeszcze mało! Nie, nie, nie! Nie pamiętam, kiedy to się zaczęło... Ciągnie się w nieskończoność... Proszę, nie. Zostawcie już mnie. Zrobiłam tylko raz błąd... Jeden błąd...
-C-co się stało... Shura...
-N-Nic... Wszystko d-dobrze...-nie mogłam mu powiedzieć nic, a nic.
Cała drżąc wzięłam telefon do ręki po czym odczytałam wiadomość. Odwróciłam się od Hide, aby nic a nic nie zauważył. Nie mógł zauważyć. Za bardzo boję się go tracić. Hide... Proszę, nawet jak się dowiesz, nie każ mi znowu zostawać samej... Proszę cię... Boże, dlaczego... Mój jeden błąd... Jeden, głupi błąd...

Od Nieznany: Już wiemy, kto jako pierwszy dowie się o twoich zajęciach, suko...

-N-Nie...-szepnęłam.-Nie!-zaczęłam piszczeć, łapiąc się za włosy.
-Shura, co się dzieje... -szeptał, głaszcząc mnie po głowie.
-Nie! Zabierz ich!-wrzasnęłam, cała drżąc i płacząc.
-Shura, spokojnie, ciii... - przytulił mnie.
-N-Nie... N-Nie chcę już...
Chłopak nadal mnie pocieszał. Byłam przerażona. Ciągle się trzęsłam, płakałam i nadal byłam blada... Hide... Proszę, nie zostawiaj... Nie chcę być sama... Nie chcę się bać i nie spać po nocach. Nie chcę tych głupich ćwiczeń i łażenia po nocach po klubach... Proszę... Hide, proszę...

<Hide?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz