Menu

Mini-Menu

Strony

poniedziałek, 26 marca 2018

Od Gaze C.D Taiga


- Nie czekaj na mnie, muszę zostać dłużej, mam dodatkową matmę. - Taiga westchnęła, pozostawiając na twarzy Gaza niewyraźną minę. Był zawiedziony tym, że kobieta nie pozwoliła się pocałować, chodź wiedział, że w tych tematach bywa nieśmiała, niemniej jednak nie potrafił ukryć swojego głębokiego rozczarowania. Słysząc także o tym, że czarnowłosa wróci później dodatkowo go zasmuciło. Ciekawy był, czy kobieta bała się go pokochać, a może zwyczajnie nie umiała?
- No dobrze. - Ciemnoskóry skinął głową, by zwrócić się w innym kierunku i powoli oddalić. Zatrzymała go jednak drobna dłoń, ciągnąca go przy okazji w dół. Zaskoczony Gaze, gdy się odwrócił poczuł na policzku mięsiste usta. Nim jednak zdążył zareagować Taiga maszerowała w stronę swojego Akademika. Jego twarz zaczęła malować się kolorami. Był tak szczęśliwy, że miał ochotę krzyczeć. Zacisnął mocno pięści i wypuścił z ust głośny syk, po czym uderzył w swoje poliki, by uspokoić emocje. Jednak niepotrzebnie się martwił, jego ukochana potrzebowała czasu. Poczuł niewyobrażalną ulgę. Z wesołym wyrazem Gaze skierował się do swojej szkoły, by cały czas myśleć o dziewczynie swoich marzeń. Oczywiście nic nie mogło go od tego odciągnąć, nawet zadowolenie spowodowane końcem lekcji. Wręcz przeciwnie możliwość wykorzystania reszty dnia według swojego upodobania, dodatkowo go nakręciła. Tak więc białowłosy po zaledwie kilkunastu minutach znalazł się w Akademii Tańca "Tori", siedząc na przeciwko czarnowłosej kobiety, której cała uwaga była skupiona na "matematycznej" lekturze. Gaze chrząknął cicho, by zwrócić uwagę władającej, która spojrzała na niego z widocznym zaskoczeniem. 
- Mogę wiedzieć. co Ty tutaj robisz? - Spytała unosząc jedną brew.
- Korzystam z dodatkowych zajęć. - Odsunąłem dłoń od ust, aby pokazać miły uśmiech, który malował się na jego twarzy już dobre kilka godzin.
- Nie możesz tutaj być. - Westchnęła, odkładając delikatnie książkę na bok. - Idź, bo oboje będziemy mieć problemy. Dam Ci notatki w domu. - Kobieta machnęła dłonią, chcąc pospieszyć białowłosego, który w nawet najmniejszym stopniu nie ukazywał chęci uczynienia tej prośby.
- Mmm nie, zostanę. - Odparł Gaze przechylając potulnie główkę, niczym szczeniak. - Mam spore zaległości.... - W dokończeniu zdania przerwał mu przyjemny złożony z inicjatywy Taigi pocałunek. Jej język wsunął się z łatwością do ust białowłosego, odgrywając z jego namiętny taniec. Zaskoczenie mężczyzny, szybko przemieniło się w chęć zadowolenia kobiety, która pod wpływem przyjemności przeniosła swoją dłoń ze złotego łańcucha na ciepły policzek. Gaze najchętniej chwyciłby czarnowłosą w swe ramiona, lecz nie miał niestety takiej możliwości, chociażby ze względu na okoliczności. Po dłuższej chwili oddzielili się od siebie, czując wysokiego poziomu satysfakcję, wyczuwalną przez szybkie bicie ich serc. 
- A teraz idź do domu. - Dodała Taiga znowu skupiając się na wzorach matematycznych. 
- Tak jest moja księżniczko. - Mężczyzna uśmiechnął się i podniósł by złożyć delikatny pocałunek na czole dziewczyny, po czym bez zastanowienia opuścił klasę. Kiedy to zrobił zza nich wydobył się owacyjny okrzyk Gaza, którego przepełniało szczęście. Nie mógł już dłużej trzymać tego w sobie i wydarł się na szkolnym korytarzu, nakazując tym, wszystkim nauczycielom z pobliskich klas na jego uciszenie. Mimo to wrócił z rogalem na twarzy do mieszkania kobiety. Mijał już ponad miesiąc odkąd się wprowadził na stałe. Oczywiście płaci swoją część, a nawet się dokładał by czasami ulżyć Taidze harującej nawet na najmniejszy bochenek chleba. Gaze miał sporo oszczędzonych pieniędzy, a dodatkowo co miesiąc dostawał sporą sumę od rodziców, więc nie raz czarnowłosa spotykała w drzwiach kuriera z to nowym rzeczami do urządzenia mieszkania. Nie brakowało im już nic, no może łóżka, na którym mógłby sobie ciemnoskóry smacznie drzemać, zamiast kanapy, jednak uważa, że jest niepotrzebne, gdyż niedługo noce będzie spędzać z Taigą. Był tego bardziej niż pewien. Czatując na powrót władającej, białowłosy kręcił się gdzie popadnie. Zdążył dokończyć książkę, przelecieć wszystkie kanały, przygotować kolacje, a nawet wypastować buty. Chciał w końcu uściskać kobietę, bo czuł, że w końcu zrobili jakiś stosowny krok do przodu w swojej relacji. Siadając na kanapie wpatrywał się w sufit z odchyloną do tyłu głową. "Co będzie dalej?" W umyśle dudniło mu mnóstwo pytań. Jeśli im się uda, będą formalnie parą? Powinien o to spytać? Nawet dzisiaj,w końcu dała się pocałować. A potem w przyszłości.. seks? Chłopak na samą myśl się zaczerwienił i energicznie pokręcił głową, jakby chcąc wypłoszyć z głowy wszelakiego rodzaju wymysły. Możliwość bycia blisko z Taigą, tak blisko.. jakie to może być uczucie? Na pewno niesamowite. Powoli zaczynał odczuwać ekscytacje. Ciekawiło go, czy kiedyś przyklęknie dla niej na jedno kolano, a na rękach będzie mieć możliwość trzymania swojego potomka. Na samą myśl Gaze wyszczerzył się, śmiejąc przy tym z samego siebie, że zabrnął mrzonkami tak daleko. 
- A ty z czego cieszysz kapucyna? - Mężczyzna usłyszał melodyjny głos i z wesołym uśmiechem natychmiastowo podszedł do kobiety, ukrywając ją w swoich ramionach. Zaskoczona Taiga nie wiedziała co ma zrobić. Weszła do domu, a oręż już zachowywał się tak jakby najadł się halucynogennych grzybków. - Co ty robisz? - Burknęła czarnowłosa, próbując się wyślizgnąć, jednak ścisły, aczkolwiek delikatny uścisk jej na to nie pozwalał. 
- Tęskniłem. - Odparł krótko Gaze i ciągnąc za sobą kobietę usiadł na kanapie, zmuszając ją na zrobienie tego samego, lecz na jego kolanach. 
- Dobrze się czujesz? - Fuknęła gromiąc białowłosego spojrzeniem, lecz ten przytaknął pełen energii, w ogóle nie zwracając uwagi na to, że władająca najprawdopodobniej chce go zabić. Wtulił się bez słowa w obojczyk kobiety.
Znalezione obrazy dla zapytania boy x girl manga
- Kocham Cię. - Oznajmił ponownie po jakże długim czasie i uniósł głowę, by ujrzeć żarzące się bordem poliki czarnowłosej. Taiga zdawszy sobie sprawę, że ciemnoskóry na nią patrzy, szybko się odwróciła, ukrywając twarz we włosach. Gaze uśmiechnął się pod nosem, czując rosnącą w nim ekscytacje. Nie wiedział jak długo jeszcze wytrzyma, lecz po dojrzeniu takiego wyrazu był na granicy. Chciał zobaczyć kobietę, taką jaką nikt jeszcze nie widział i nie ujrzy. Pełną pożądania, namiętności, zawstydzenia. Jego, całą jego. - Taiga. - Wyszeptał po chwili do jej ucha, dążąc dłonią do policzka kobiety, która by nie zostać zauważoną objęła mężczyznę wokół szyi kryjąc się za jego ramieniem. 
- Zamknij się psie. - Mruknęła, na co Gaze wydał cichy chichot.
- Wybacz, ale jeśli nie chcesz zaraz leżeć tutaj naga, to musisz się ode mnie odkleić. - Oznajmił śmiejąc się. - Niestety mam wzwód. - Parsknął skromnie, czując jak uścisk kobiety się dodatkowo skurczył. 

< Taiga? >

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz