Menu

Mini-Menu

Strony

czwartek, 29 marca 2018

Od Shury C.D Keya


Cholerna ruda małpa! No ale dobrze, jak teraz chce grać nieczysto, pokażę jej, jakie to miłe. Uniosłam głowę dumnie do góry, krocząc pokornie za dyrektorem. W moich oczach paliły się ogniki, pragnące zemsty. Moja dobra wola właśnie się skończyła, a teraz dopiero zacznę prawdziwą zabawę. Mężczyzna zaprosił nas do swojego gabinetu i poprosił, abyśmy usiadły w fotelach. Założyłam nogę na nogę i wyprostowana ciągle patrzyłam w oczy profesorowi. Nie dam się jakimś głupim wybrykom rudej gwiazdeczki, której nagle zachciało się mnie straszyć. Co to, to nie.
-Moje drogie panny. Ostatniego czasu zaobserwowałem między wami konflikt. Jednak dzisiaj prawie doszło do rękoczynu, kieruję tutaj słowa do panienki Keyi. Nie wiem o co chodzi i myślę, że mogłybyście to wyjaśnić w bardziej humanitarny sposób. Więc proszę, słucham was.-rzekł mężczyzna.
-Panie Dyrektorze. Owszem, jest między nami konflikt, ale nie rozumiem tego, dlaczego zostałam tutaj wezwana. Ta oto dziewczyna ostatniego czasu bardzo często pojawia się w moim towarzystwie. Jestem osobą, z resztą, pan wie, że jestem samotnym wilkiem i nie potrzebuję w tym momencie żadnych dziewczynek obok.-powiedziałam.-A to, że dzisiaj coś jej strzeliło do głowy i prawie się na mnie rzuciła, to nie moja wina...
-Rozumiem. Panienko Schnee, proszę jednak ograniczyć konflikt do minimum, dobrze? A teraz, panienko Schnee, proszę wyjść, a panienka Keya zostanie jeszcze na chwilkę.
Wstałam z fotela i z donośnym "do widzenia" wyszłam z gabinetu chyba zwycięsko. Z resztą, nie obchodziło mnie to, co teraz się stanie. Wolnym i spokojnym krokiem ruszyłam do sali lekcyjnej. Zapukałam, po czym spóźniona, przeprosiłam. Zasiadłam w ostatniej ławce przy oknie, czekając na dzwonek. Nie wierzę, że przez tą rudą małpę prawie trafiłam na dywanik. Debilka...
---
Po lekcjach pokierowałam się do limuzyny. Z telefonem w dłoni, kroczyłam chodnikiem. Timon oznajmił mi, że przyjedzie spóźniony kilka minut, więc nie spieszyłam się. Po co mam stać w miejscu, skoro spokojnie mogę dotrzeć przed bramę i skrócić czas stania i patrzenia w jeden punkt do minimum. Napisałam wiadomość do siostry, po czym zaczęłam przeglądać e-maile, jakie do mnie dzisiaj przyszły.

<Keya?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz