Zadałam krótkie pytanie, a mężczyzna stojący przede mną odetchnął i poprawił swoje kosmyki włosów, które zdążyły odpaść mu na twarz i lekko przysłonić jego oczy. Kosmyki jego włosów były krótsze dlatego nie chciały się za bardzo trzymać wraz ze spiętymi włosami. Gdy oddech zmęczonego mężczyzny się uspokoił do tego stopnia, że mógł na spokojnie rozmawiać, zadał mi kolejne pytanie.
— A nie wiesz przypadkiem... — zrobił krótką przerwę, aby zaczerpnąć odrobinę więcej powietrza, po czym dokończył swoją wypowiedź. — ...skąd ten twój cały major wytrzasnął takie cudeńko? - odrobinę mnie zaskoczyło jego pytanie, ale nie należało do tych pytań na które nie powinnam odpowiadać. Jako iż uczono mnie, abym odpowiadała na pytania tak też postąpiłam.
- W Saudi Arabskiej podczas patrolu gdy był festiwal spodobała mi się ta broszką, a major mi ją kupił jako prezent oraz pamiątkę - odpowiedziałam na zadane pytanie, a chłopak spojrzał się na mnie zrezygnowanym wzrokiem. Chyba się zawiódł na mojej odpowiedzi.
- Teraz proszę wybaczyć, ale nie mogę się spóźnić na zajęcia - dodałam. Ominęłam chłopaka z prawej strony i poszłam przed siebie. Promienie delikatnie mnie oślepiły gdy wyszłam z cieni drzew.
Odrobinka ziarnka ciekawości zasiała się gdzieś w głębi mnie. Zastanowiło mnie dlaczego tak bardzo chciał wiedzieć skąd mam broszkę. Nie była raczej nic warta!? No chyba że ten mężczyzna miał pewien problem w kupieniu dla kogoś prezentu dlatego zapytał się pierwszej napotkanej osobie. I że też mu się musiało przytrafić ja?! Zawsze chętna do pomocy jestem, ale co do kupowania komuś prezentów to nie ja. Kompletnie nie rozumiałam gustu mężczyzn a tym bardziej kobiet. Może i jestem kobietą, ale co do ubioru to się kompletnie nie znam, a o jakichś akcesoriach czy też biżuteri to zapomnieć można. Dla mnie wszystko było ładne, ale jakoś mi nie zależało, aby wpaść w posiadanie czegoś takiego. Przekroczyłam programy do szkoły gdy nagle rozniósł się głośny dźwięk dzwonka. Jako że dzisiejszy dzień zaliczam się do tych krótszych lekcje mi na spokojnie oraz w dość szybkim tempie minęły. Nawet dyżur po lekcjach mi nie przeszkadzał. Coś około piętnastej może trochę po piętnastej opuściłam budynek szkoły. Miałam zamiar się wybrać do jednej z kawiarenek które się znajdował się nieopodal.
<Ravenis?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz