Menu

Mini-Menu

Strony

poniedziałek, 2 kwietnia 2018

Od Olivii C.D Taigi


Nie spodziewałam się tak niemiłego przyjęcia. Wcześniej już zauważyłam, że kobieta mnie unikała i podczas prób, starała się ze mną nie rozmawiać. Robiła to jedynie, wtedy gdy musiała. Odnosiłam wrażenie, że uważała mnie za dziecko, z którym nie warto się nawet zadawać. Cóż, nie każdemu pasowało moje zachowanie dziecka. Lubiłam robić z siebie głupka. Przecież nie muszę pokazywać swojego prawdziwego oblicza obcym ludziom. W końcu nie ufałam im i nie chciałam, aby pozwalali mnie od razu jako spokojną dziewczynę. To zdziwienie w oczach znajomych, kiedy widzieli mnie całkowicie inną, była zawsze bezcenna. Na całe szczęście udało mi się namówić Taigę, aby ze mną poszła na tę sesję zdjęciową. Mobius się zgodził niemal od razu, ale przeczuwałam, że tak łatwo nie pójdzie mi z czarnowłosą. Na całe szczęście zgodziła się, aby po raz kolejny mi pomóc, wyjść z opresji. Zdjęcia były obowiązkowe i niestety, nie mogłam wystąpić sama. Mnie ciekawiła jedna rzecz, dlaczego nie mogli tych cholernych zdjęć zrobić przed konkursem? W tym momencie wiele osób musiało, łazić po różnych szkołach, poszukując swoich członków zespołu. Pewnie znowu coś sobie piękna, blondynka Cristine sobie zażyczyła. Już jedna dziewczyna mi opowiadała o tej nieznośnej kobiecie. Podobno dręczyła jedną dziewczynę, za to, że uśmiechnęła się do jej chłopaka i z nim rozmawiała. Cóż, ofiara bullingu zmieniła najpierw szkołę, jednak prześladowczyni się nie poddała. Miałam ochotę się zapytać, jak ta sprawa się potoczyła, jednak zauważyłam, że to był wrażliwy temat. Wolałam więc, już nie zagłębiać się w detale. Gdy czekałam na Taigę, która musiała się przebrać, do jej mieszkania wszedł jakieś wysoki z ciemniejszą karnacją mężczyzna. Jego białe włosy idealnie kontrastowały z kolorem jego skóry. Musiałam przyznać, że był bardzo przystojny. Przedstawiłam mu się i wyjaśniłam całą sprawę. Po chwili, gdy czarnowłosa wyszła ze swojej sypialni, poczułam lekki dyskomfort. Wiedziałam, jak na mnie patrzyła. To musiał być jej chłopak. Skoro tak, to nawet nie chciałam go już dłużej zagadywać. Nie byłam typem dziewczyn, które leciały na zajętych mężczyzn. W momencie, gdy kobieta nazwała go psem, w moich myślach pojawiła się ochota na powiedzenie, czegoś wrednego i niekoniecznie na miejscu, jednak się powstrzymałam. Wolałam, nie popadać w konflikty z ludźmi. Dobrze mi się na razie żyło, bez żadnych kłótni. Wystarczy, że mam pewną osobę na głowie, która ze wszystkich sił, próbuje mi zajść za skórę. Oczywiście, musiałaby się nieźle nagimnastykować, ale naprawdę się starała.
-Mobius powinien już być na miejscu - oznajmiłam spokojnym tonem, gdy tylko wyszłyśmy z jej mieszkania. Nie minęło dużo czasu, zanim dotarłyśmy do Akademii Orin. Od razu na wejściu przywitał nas jakiś chłopak, którego już wcześniej spotkałam. Właśnie to chyba on powiadomił mnie o tej sesji zdjęciowej. Przywitał się z nami i zaprowadził nas do pomieszczenia, gdzie zauważyłam inne grupy, które brały udział w konkursie. W tłumie odnalazłam Mobiusa, który był ubrany w garnitur. Po raz kolejny nie mogłam od niego odkleić swoich oczu. Na moich policzkach pojawił się delikatny rumieniec.
- Cześć Mobius - przywitałam się i nagle poczułam, jak ktoś dotknął mojego ramienia. Odwróciłam się, po czym zobaczyłam uśmiechniętą Cristine. Uniosłam, pytająco jedną brew.
- Ciebie też miło widzieć Cristine - w moim głosie było tyle sarkazmu, że nawet najgłupsza osoba by załapała, że nie pasowała mi jej obecność.
- Oho, widzę, że nasza kochana Olivia, znowu przyszła z kimś. Czyżby sama nie umiała przyjść? Smutne jest to, że zamiast wyglądać jak osoba, która jest przewodniczącą, wyglądasz jak jakaś oferma przy tej pięknej pannie, której dodatkowo jest jeszcze piękniejsza przy tobie - powiedziała wyniośle. Ja jedynie na nią patrzyłam i próbowałam się nie roześmiać. Wszyscy tym razem usłyszeli jej słowa. Nie tylko ja. Pomachałam ze zrezygnowaniem głową i zaczęłam się cicho chichotać pod nosem.
- Zamknij japę, ludzie tutaj pracują i nie chcą wysłuchiwać twojego pierdolenia - usłyszałam dosyć zirytowany głos Taigi. Najwyraźniej plan blondynki, który głównie polegał na podlizywaniu się ludziom, nie wyszedł tak, jak chciała. Została chamsko olana przez naszą trójkę. Zaprowadzili nas do szatni, gdzie wcześniej zostawiłam swoją sukienkę. Bardzo rzadko nosiłam tego typu ubrań, jednak czasami trzeba założyć. Nie zawsze się w życiu robi się tylko, to na co ma się ochotę. Nasza trójka, akurat miała mieć robione zdjęcia za 20 minut. To było dla mnie wystarczająco, aby się przebrać i zrobić delikatny makijaż. Taiga i Mobius rozmawiali ze sobą, więc skorzystałam z okazji, aby się przebrać. Nie była to jakaś wyszukana sukienka, ale podobno dobrze w niej wyglądałam. Przebrałam się i wyszłam z przebieralni. Podeszłam do rozmawiających uczniów ze szkoły tańca. Mężczyzna najpierw szybko odwrócił głowę, aby spojrzeć, kto szedł w ich stronę, jednak zastygł w bezruchu na mój widok. Zaczął mi się dokładnie przyglądać i analizować mój ubiór. Z codziennego bardzo swobodnego stylu ubioru, który opierał się głównie na spodniach i bluzach, zmieniłam na krótką sukienkę. Dla wielu osób było to zaskoczeniem. Spodziewali się szarej myszki, która się wstydziła swojego ciała. Rzeczywistość była inna. Po prostu wybierałam taki ubiór, w którym było mi wygodniej. Jako buty też założyłam szpilki, co kompletnie się różniło od moich tenisówek.

-Tego się nie spodziewałem… - oznajmił zaskoczony czarnowłosy, patrząc raz na mnie, a raz na Taigę. Co prawda, wcześniej już widział mnie w białej sukience, ale mimo wszystko różniła się nieco od tej czarnej.

- Wiem, czasami potrafię zaskoczyć - zaśmiałam się i zaczęłam iść w stronę pokoju, gdzie były robione zdjęcia. Zostało nam z 3 minuty. Przed nami była akurat ta cała wkurzająca blondynka z jej ekipą. Byłam ciekawa jej reakcji na mój widok. W końcu uważała mnie za szarą myszkę, która z wyglądu była nieciekawa i zwykła. Czekałam na jej wyjście, aby pokazać jej, że też umiem się nieco inaczej ubrać, a co więcej, nie wstydziłam się pokazać nieco swojego ciała. Wtem, drzwi się otworzyły. Blondynka dumnym i pewnym krokiem wyszła z pomieszczenia. Jednak widząc naszą trójkę, zamarła. Nie mogła uwierzyć w to, co widziała. Nie spodziewała się tego. Zatkało ją. Zamrugała kilka razy oczami i poszła przed siebie. Jednak nie wyczuwałam od niej już tyle tej pewności. Czyżby *w końcu* zobaczyła we mnie godnego przeciwnika? Z uśmiechem na twarzy weszłam do sali za Mobiusem i Taigą. Jeden z chłopaków, podał mi skrzypce. Stwierdził, że osoba, która grała na skrzypcach, musiała być uwidoczniona, ponieważ ten instrument był głównym tematem tego konkursu. Przez następne 20 mi tu robiono nam różne zdjęcia w różnych pozycjach. Kilka zdjęć zrobili w parach. Raz ja z Taigą, potem z Mobiusem, a potem kobieta z tancerzem. Pod koniec podziękowali nam i pokazali nam te najładniejsze fotografie. Przez chwilę porozmawialiśmy, a potem pożegnaliśmy się z grupą fotografów i wyszliśmy z sali. Kiedy stanęliśmy na korytarzu, odetchnęłam z ulgą.
- Jeszcze raz wam dziękuję - uśmiechnęłam się w do nich.
- Ale to ostatni raz jak ci pomagam. Na więcej się już nie namówię - rzuciła lekko poirytowana Taiga.
- Nie ma sprawy. Jestem i tak wam bardzo wdzięczna - odpowiedziałam ze spokojem. Pożegnałam się z nimi, po czym skierowałam się do szatni, aby się przebrać w nieco wygodniejsze ubrania. Podobno w sukience wyglądałam nawet całkiem dobrze, jednak najlepiej się czułam w o rozmiar za dużej bluzie i spodniach. Przebrałam się, ale makijażu nie zmyłam. Po prostu zapomniałam i opuściłam szatnię. Nie zaskoczył mnie fakt, że Taiga i Mobius już sobie gdzieś poszli. W końcu nie kazałam im czekać, chociaż bardzo chciałam chwilę porozmawiać z mężczyzną. No cóż, najwyżej porozmawiamy przy innej okazji.

~ Kilka dni później ~

Była akurat sobota, przez co mogłam sobie pozwolić na nieco relaksu. Wstałam o dwie godziny później niż zazwyczaj i mogłam na spokojnie zjeść śniadanie. Niestety, na weekend musiałam wracać do domu, gdzie matka i ojciec spokoju mi nie dawali. Cieszyłam się, że wyjechali gdzieś. Nie wiedziałam dokąd i jaki był cel ich wyjazdu, jednak nie interesowało mnie to aż tak bardzo. Została jednak Evelyne, która powiedzmy sobie, nie należała do tych najmilszych kobiet. Około godziny 13 wyszłam z domu, aby się przejść po mieście i przy okazji wpaść do knajpki z najlepszym ramen. Przecież nikt mi nie zabroni takiego zwykłego spacerku ani dobrego obiadu. Gdy weszłam do budynku, przywitał mnie mój brat, Alan. Spojrzałam na niego z zaskoczeniem.
Ciebie to się najmniej tutaj spodziewałam… - oznajmiłam, unosząc jedną brew.
- Trzeba jakoś sobie dorabiać - uśmiechnął się delikatnie, po czym zaprowadził do jednego z wolnych stolików. Niestety, wszystkie miejsca dla dwóch osób były już pozajmowane. Posadził mnie samą przy stoliku dla czterech osób. Trochę się dziwnie z tym poczułam, ale nie miałam innego wyboru. Białowłosy przyniósł mi menu. Zamówiłam ramen z kimchi. W końcu uwielbiałam ostre dania, w szczególności rameny. Do tego poprosiłam jeszcze zwykłą wodę mineralną. Nie minęło pięć minut, jak jakaś spora grupka uczniów weszła do knajpki. Zajęli oni ostatnie wolne stoliki, zostawiając oczywiście mnie w spokoju. Nagle zauważyłam przy wejściu znajomą parę. Była to Taiga z jej przystojnym chłopakiem. Pewnie szukali miejsca, których już brakowało. Widziałam, jak Alan coś do nich mówił. Stwierdziłam, że to dobry moment, aby polepszyć swoją relację z czarnowłosą. Wstałam ze swojego siedzenia i podeszłam do nich z szerokim uśmiechem na twarzy.
- Chodźcie do mnie, mam trzy wolne miejsca - oznajmiłam przyjaznym głosem.
- Znasz ich? - mój brat spojrzał na mnie zdezorientowany.
- Jakbym ich nie znała, to raczej bym ich do swojego stolika nie zapraszała - odpowiedziałam spokojnym tonem.
- Po tobie wszystkiego można się spodziewać - zaśmiał się cicho pod nosem i pokręcił delikatnie głową. Wyciągnął w moją stronę dłoń i rozczochrał moje włosy… - Zapraszam w takim razie - uśmiechnął się Alan i wskazał im dłonią stolik, przy którym zostawiłam swój plecak. Miałam jednak wrażenie, że Taiga nie była jakoś bardzo zadowolona z faktu, że swój posiłek będzie musiała spędzić ze mną, a ja zaczęłam się czuć jak trzecie koło u wozu… Znowu czegoś dobrze nie przemyślałam. Kurwa, czasami mogłabym, jednak pomyśleć, a potem coś zrobić, a nie na odwrót.

Taiga?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz