Menu

Mini-Menu

Strony

sobota, 9 czerwca 2018

Od Violett C.D Keyi


Miłą pogawędkę, spędzony czas z dziewczyną w dodatku wyznałyśmy sobie kilka rzeczy wzajemnie, więc stwierdziłam, że czas już będzie na mnie. Powiedziałam, że czas na mnie, a Keya od razu wyskoczyła z propozycją zostania na noc w obecnym miejscu. Miło to byle z jej strony, ale Yuki jest w domu sam.
- Miłe to z twojej strony, ale Yuki jest sam w domu. Co prawda zostawał na noc sam w mieszkaniu, ale tutaj jest od nie dawna - powiedziałam, na czym polega mój problem.
- Spokojnie nie masz co się martwić. Zapewne w tej chwili sobie słodko śpi i wie, że nic ci nie będzie, bo jesteś ze mną - uśmiechnęła się, a ja poddałam się i postanowiłam zostać.
- Dobrze, zostanę - uśmiechnęłam się radośnie. - Jednak będziesz zdana pożyczyć mi jakieś swoje ubrania. No, chyba że nie będzie ci przeszkadzać, jak łóżko będzie mokre - spojrzałam się na nią, a ona na mnie. Nasze oczy się spotkały tym samym, powodując wybuchnięcie śmiechem.
- Spokojnie z pewnością znajdą się jakie ubrania, które pasować będą na ciebie - zapewniła mnie, a ja jej wierzyłam. - Chodźmy na górę, znając przyjaciół mojego brata, to za kilka minut pójdą sobie do domu - wstała na równe nogi, chwyciła mnie za rękę i zaczęła ciągnąć za sobą. Weszliśmy do środka, przeszliśmy przez ciąg schodów, aż znaleźliśmy się w kolorowym pokoju.
- Czy to twój pokój? - zapytałam się z delikatny uśmiechem, rozglądając się tym samym dokoła. Na twarzy dziewczyny pojawiły się rumieńce. Przytaknęła głową.
- Wiesz, major zawsze się mnie pytał, jaki jest mój wymarzony pokój. Ja jak to ja, zawsze odpowiadałam, że każdy jest dla mnie odpowiedni. Chce mieć tylko łóżko do spania i widok zza okna. Wyruszyliśmy na misje tym samym, zostawiając dom pod opieką gospodyni i kilku innych pracowników. Jak wróciliśmy do domu, major kazał mi pójść do mojego pokoju. Wchodząc tam, wszystko było inne. Okno, jakie tam było, zostało powiększone, znalazło się duże łóżko, w dodatku wszystkie ściany zostały pomalowane na żywsze kolory. Twój pokój przypomina mi trochę ten mój. Tak więc nie masz po co się rumienić - zaśmiałam się, a ona trochę zawstydzona pokazała swój uśmiech. - Jeżeli będą wakacje, a ty znajdziesz odrobinę czasu, to możemy się wybrać do mnie na małą wycieczkę, co ty na to? - spojrzałam się na nią, pytającym wzrokiem.

<Keya?> wybacz, że tak długo musiałaś czekać...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz