Menu

Mini-Menu

Strony

poniedziałek, 19 marca 2018

Od Keyi C.D Shura


Nasz klasa została przyprowadzona na boisko, gdzie już ćwiczyła starsza klasa. Mieliśmy sporządzić notatkę na temat ich zajęć i technik, które wykorzystują. Pisanie zawsze było moją mocną stroną, więc była pewna, że dam sobie radę.
Mój wzrok skupiła na sobie dziewczyna, którą spotkałam wczoraj. Albo raczej to ona spotkała mnie.
- Zbyt pewna siebie - szepnęłam do siebie, bazgrząc na kartce. - Do tego arogancka. 
W pewnym momencie zauważyłam, że na mnie spojrzała, a następnie od razu odwróciła głowę. Czyżbym wywierała na nią presję?
Nauczycielka była zajęta czytaniem bliżej nieokreślonej książki o zabrudzonej okładce i w ogóle nie zwracała na nas uwagi. Większość stała teraz i uważnie przyglądała się jak starsi wojują i co potrafią. Można jednak było spotkać parę osób, które kompletnie się tym nie zainteresowały. Jakby była to najnudniejsze wydarzenie.
Oparłam łokcie na metalowej barierce i włożyłam długopis do ust. Cały czas mój wzrok wędrował za białowłosą. Jej postawa zaczynała mnie na prawdę irytować. Nie rozumiałam dlaczego nauczyciel widocznie ją wyróżnia. Myślałam, że faworyzowanie już się skończyło.
W końcu wszyscy zaczęli schodzić z boiska, a my mogliśmy wracać do szkoły. Jako, że była teraz przerwa udałam się szybkim krokiem ku szatniom, czekając na białowłosą.
Muszę przyznać, że w tej szkole nie brakuje muskularnych mężczyzn, których wzrok i zapach zdecydowanie mnie pociągał.
- Nie powinnaś iść do swojej klasy, dzieciaczku? - kobiecy głos wyciągnął mnie z marzeń. Spojrzałam teraz w stronę niebieskookiej i wypuściłam głośno powietrze.
- Oho - rzuciłam ochryple. - Kogoś interesuje moja osoba? 
Na moją twarz wkradł się uśmiech. Shura bez jakiegokolwiek słowa mnie minęła, a ja zostałam na miejscu. Jeszcze przez chwilę stałam tak i patrzyłam na mijających mnie chłopaków. Dopiero kiedy rozległ się dźwięk dzwonka ruszyłam ku odpowiedniemu pomieszczeniu.
Była to moja ostatnia lekcja, więc z niecierpliwością czekałam na koniec. Kiedy w końcu nastąpił, wyprułam niczym zawodowa biegaczka i ruszyłam do pokoju w akademiku.
Tam nieco się ogarnęłam i przebrałam w luźne ubrania. Usiadłam przy małym biurku i podwinęłam kolana pod brodę. Przygotowałam sobie zeszyt, w którym miałam spisać dzisiejszą analizę. Wolałam zrobić to od razu, nie zostawiając tego na późny wieczór, kiedy na pewno nie chciałoby mi się tego zrobić.

"(...) Shura Saphira Schnee zdecydowanie należy do osób wysoko ceniących własne odbicie w lustrze. Jej walka jest lekka, a ruchy wykonuje bardzo zwinnie. Można jednak dostrzec wielką lukę w postaci lekceważenia przeciwnika, co na pewno nie wpływa na końcowy wynik pozytywnie. Bo czy to nie zasada nielekceważenia każdego przeciwnika, nie jest wpajana do głowy każdego wojownika? (...)"

Kiedy skończyłam, na dworze zrobiło się pomarańczowo od zachodzącego słońca. Był piątkowy wieczór, więc nie myślałam zbyt długo, postanawiając wyjść do jakiegoś klubu. Musiałam chociaż na chwilę z kimś pogadać i zapomnieć o tym kim na prawdę jestem.
Ubrałam ciemne przylegające spodnie i posiadający duży dekolt, krótki top. Mój cel osiągnęłam szybko, znajdując się teraz w najlepszym klubie nocnym. Ludzie tutaj bardziej wyglądali jak jakieś osoby z poważnymi chorobami umysłowymi. Większość nie umiała tańczyć, ale wcale im to nie przeszkadzało i dumnie prezentowali własny układ taneczny.
Ja udałam się pod ladę, za którym znajdował się przystojny blondyn o niesamowicie zielonych oczach. Uśmiechnęłam się zalotnie, zamawiając drinka.
Odwróciłam się aby spojrzeć czy jest ktoś warty mojej uwagi. Wtedy zauważyłam postać, którą już gdzieś widziałam. Jej długie włosy zdecydowanie wyróżniały ją pośród tłumów. Siedziała przy stoliku i popijała nieznany mi napój. Wyglądała jak osoba, która na kogoś czeka, ale nie zamierzałam się tym przejmować.
- Dzięki przystojniaku. - posłałam uśmiech do kelnera, zabierając swoje zamówienie. Powoli udałam się do stoliku dziewczyny, która dopiero po chwili mnie zauważyła.
- Myślałam, że osoby twojego pokroju raczej unikają takich miejsc. - upiłam drinka, zasiadając wygodnie obok i rozglądając się znów po sali.

< Shura? >

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz