Jeszcze mnie nie spotkała sytuacja, aby ratować młode dziewczyny z drzew, a miałem już wiele szczególnych sytuacji. Podrapałem się po głowie i jeszcze bardziej się zaczerwieniłem, a na mej twarzy zagościł niepewny uśmiech.
- C-Claudio Terrek Bershellve... - wydusiłem z siebie, starałem się pokazać z najlepszej strony, ale jednak dalej byłem tym samym, niezmieniającym się Claud'em wstydliwym - wystarczy Claud albo jak wolisz mnie nazywać panienko Dream.
- A u mnie wystarczy zwykłe Blue - uśmiechnęła się.
Moje serce aż się rozpływało. Dziewczyna była niska, a jej oczy duże, przez co wyglądała bardzo uroczo, że tylko chciało się ją tulić, ale nie chciałem wyjść na jakiegoś pedofila, więc powstrzymałem się przed takowym ruchem.
- Niedługo mam jeszcze trening, ale kawa na dobry dzień nie byłaby taka zła - mój rumieniec zbladł, a ja poczułem się trochę luźnej przy dziewczynie.
Poza tym ostatnio rzadko słyszałem imiona znaczące kolory, więc jest to nawet miła odmiana... Zatopiłem się w głąb myśli, zaczynając od tej sytuacji, idąc po to, że spotkałem urocze dziewczę i kończąc na tym, co dzisiaj będę miał na obiad. Nagle poczułem delikatne szarpnięcie. Spojrzałem trochę w dół i ciepło się uśmiechnął.
- Chodźmy już panno... Chodźmy już Blue - poprawiłem się szybko, na co niebieskowłosa zachichotała.
Niższa ode mnie osóbka ruszyła jako pierwsza w stronę dzisiejszego celu, a ja od razu za nią. Tak skręcając w uliczkę na prawo z daleka, można było ujrzeć kawiarenkę. Podreptaliśmy w stronę obiektu, a kiedy byliśmy już na tyle blisko, otworzyłem swojej nowej znajomej drzwi od kawiarni. Weszła i podeszła razem ze mną do kasy.
- Co byś chciał? - zapytała, patrząc w stronę menu. Również odwróciłem głowę w stronę tablicy, na której było wszystko napisane.
- Wezmę sobie Latte - podrapałem się po brodzie - albo.. Cappuccino... Nie niech będzie Latte - przytaknąłem.