Ten nauczyciel miał, prawie że taki sam charakter jak jeden z moich głównych przełożonych. Keya nalegała na to, abym została. Może nie powiedziała mi tego wprost, ale chwycenie mnie za rękę i powstrzymanie mnie przed pójście z daleko od tego nauczyciela mi wystarczyło, a skłonienie do przeprosin to tym bardziej. Nie lubiłam takich typów ludzi, jakim był właśnie ten nauczyciel. Może i go szybko oceniłam, ale nie potrafiłam inaczej. Błagalny wzrok Keyi powstrzymał mnie na chwilę.
Skoro jej się ten nauczyciel spodobał, to nie mogłam zaprzeczyć. Powoli się uspokajałam, jednak ciśnienie skoczyło mi, gdy nastała mowa o przeniesieniu się do akademika. Nie miałam zamiaru się udzielać w tejże sprawie.
- Co wybierasz? - zapytał się, niecierpliwiąc. Spojrzałam na niego, skrzyżowałam swoje ręce i z wypisanym "nie" na twarzy, odpowiedziałam mu spokojnie.
- Nie, dziękuję - chciałam chociaż w jakiś sposób być uprzejma, wreszcie o tym właśnie zawsze powtarzał mi major.
- Dlaczego nie? - spojrzał się na mnie poirytowany.
- Mam swojego zwierzaka, a one są zakazane na terenie szkoły - chciałam się jakoś wywinąć od powiedzenia prawdziwej przyczyny.
- Da się z tym coś zrobić, wreszcie to nie jest jakieś niebezpieczne zwierzę - spojrzałam się na niego.
- To tygrys imieniem Yuki - nauczyciel spojrzał się na Keyę, a ona potwierdziła.
- Skoro to wszystko, to proszę odprowadzić Keyę do jej pokoju, a mnie zostawić - odwróciłam się plecami w stronę dwójki.
- To chociaż wyślę z tobą ochroniarza - tym to już mnie bardziej zdenerwował.
- Podziękuję, mam swoje sposoby na ochranianie siebie, jak i swojego towarzysza - dodałam.
- Wybacz mi Keya, że nie zamieszkam w akademiku, jednak obecne miejsce, w którym mieszkam, jest zbyt cenne dla mnie. W dodatku czekam na ważną informację - dałam jej całusa w policzek na pożegnanie. - Jeżeli ten nauczyciel ci coś zrobi, to wykrzycz moje imię, a ja przyjdę do ciebie - skierowałam tym samym wzrok na nauczyciela. - Do zobaczenia jutro na zajęciach - uśmiechnęłam się do niej.
Wracając do domu, omijałam niezbędne drogi. Zamiast dróg użyłam dachów domów. Nawet do swojego mieszkania wróciłam przez okno, a nie przez drzwi. Spojrzałam się na zegar. Pomieszczenie było całkowicie puste. Jedyną osobą, jaką w nim była to Yuki. Jak zawsze przyszedł się przywitać ze mną. Bardzo się cieszyłam z tego. Wzięłam go na dłonie i skierowałam się wprost do mojej sypialni. Przebrałam się w piżamę. Położyłam się na łóżku, a Yuki przybliżył się do mnie. Wtuliłam się w niego. Tęskniłam za majorem. Przez myślenie o nim, łzy zebrały się w oczach. Łzy spłynęły mi po polikach. Zasnęłam.
<Keya?> ^^