piątek, 31 sierpnia 2018

Od Keyi C.D. Violett


Zamarłam, otwierając szeroko oczy. Całkowicie się tego nie spodziewałam po tej, jakże zawsze cichej Violett. Wyglądała, rzekłabym na wręcz wkurzoną.
- Słuchaj panienko. Twoja postawa jest niepoprawna, popracuj nad tym. – zmarszczył czoło, ale wciąż zachowywał klasę. - Nie powinnyście znajdywać się na terenie szkoły o tej porze. Co tu robicie?
Violett chciała go zwyczajnie zignorować i ominąć, ale ja naprawdę chciałam go poznać. Złapałam za rękę i przyciągnęłam do siebie. Tak jak się spodziewałam, nauczyciel jest jeszcze przystojniejszy niż na tych wszystkich okładkach.
- Nazywam się Keya Tabuchi, a to Violett Ametarasu. – pokłoniłam się, ciągnąc za sobą oporną przyjaciółkę. – Chyba potrzebujemy pomocy.
- Mówiłam już, że chce rozmawiać z kimś innym. – wyszarpała się z mojego uścisku.
Posłałam jej błagalny wzrok i nabrałam głośno powietrza. Co w nią dzisiaj wstąpiło? Zachowywała się tak, jakby Spartos wyrządził jej jakąś krzywdę.
Westchnęłam i przeprosiłam, opowiadając następnie o naszych prześladowcach. Red był wyrozumiał i cierpliwie słuchał. Blondynce chyba przechodziło, bo już nic nie mówiła. Będę musiała potem się o to spytać
- Poważna spawa. – uniósł wzrok do góry i przez chwilę intensywnie myślał. – Mieszkacie w akademiku?
Przytaknęłam, rozumiejąc, o co mu chodzi. Violett zaprzeczyła zgodnie z prawdą.
- Rozumiem. Mogę wysłać z tobą jakiegoś ochroniarza, ale to jedyna opcja. Keya jest automatycznie chroniona, jako że to teren szkoły i podlega pod nasz nadzór. Ewentualnie przenieś się na jakiś czas do akademika. Z pewnością jest wolne miejsce.
Uśmiechnęłam się słuchając, co ma do powiedzenia. Jego głos był naprawdę przyjemny.
Skarciłam się w myślach, śmiejąc się z samej siebie. To głupie myśleć o kimś takim jak on.
Mężczyzna obiecał, że porozmawia o tym na zebraniu nauczycieli i na pewno tego tak nie zostawią.
Dla nas – magów, niewątpliwie nastał ciężki czas. Pomimo że jestem tylko gówniarzem, zdaje sobie z tego sprawę. Każdy nas obecny ruch musi być dokładnie przemyślany.
- Co wybierasz? – powoli się denerwował.
Fajnie by było, gdyby wybrała akademik. Mogłabym częściej się z nią spotykać, a jej tygrys na pewno również mógłby zamieszkać. Mina blondynki nic jednak mi nie mówiła.

Violett? :>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz