Po ostatniej dłużącej się lekcji, opuścił mury szkoły w idealnym humorze, człapiąc przed siebie pewnie, niczym taran. Szedł z uniesioną głową z władczym uśmieszkiem na bladej twarzy, a złagodniał on dopiero wtedy, gdy do nozdrzy Sebastiana dotarła słodka woń przeróżnych pyszności w postaci kolorowych ciasteczek bądź czekoladowych tortów obficie przekładanych owocowym kremem. Podszedł do lady, za którą czekała już atrakcyjna właścicielka tego całego przyjemnego kąciku. Cukiernia tuż po zajęciach nie była jakoś szczególnie tłocznym miejscem, jednakże to nie wadziło czarnowłosemu, gdyż zawitał tu tylko dlatego, by poprosić o styropianowy kubek gorącej czekolady. W momencie, kiedy już miał odbierać swoje długo wyczekiwane zamówienie, nastała rzecz, jakiej nikt by się nie spodziewał, a w szczególności sam Sebastian. Oczy chłopaka natychmiastowo wyszły z orbit, kiedy to zamiast zgarnąć od sprzedawczyni kubeczek, musiał chwycić w swoje ramiona niezdarę, chcąc ocalić swój czyściutki, wypucowany mundurek.
– Ech – mruknął, marszcząc nos. – Przydałoby się uważać, nieprawdaż? – syknął, a jego głos wręcz ociekał jadem, ale chłopakowi właśnie na tym zależało. Westchnął podminowany, kiedy zamiast wyraźnej odpowiedzi usłyszał tylko zlepek słów wypowiedziany przez młodą osobę schowaną pod tandetną maską. – Tylko się nie rozklejaj, błagam, czas mnie nagli, a nie widzi mi się zajmować dzieckiem – Michaelis przewrócił oczami, z odrazą stawiając dziewczynę do pionu. Mimo że trzęsły jej się nogi i drżała jak osika, nijak na to zareagował, a tylko zaczął tupać czubkiem swoich lśniących bucików, pragnąc ponaglić nieznajomą, by ta w końcu odezwała się jak normalny człowiek, a nie stała ze spuszczoną głową z kawałkiem plastiku na i tak pewnie niezbyt urodziwej twarzy.
– Przepraszam – tylko to zdołał usłyszeć, kiedy dziewczyna odezwała się szeptem. – Wracałam z zajęć i tak jakoś... Tak jakoś wyszła.
Sebastian zaklął w myślach, lecz nie ruszył się z miejsca i zerkał na młodą z góry.
– Jeszcze coś? – mruknął, ukradkiem sięgając po stygnącą czekoladę, jaka grzecznie czekała na czystej ladzie. Chłopak jeszcze podał do ręki sprzedawczyni kilka Ludli i na powrót, z nieukrywaną niechęcią, zwrócił się do dziewczęcia. Upił nieco ciepłej cieczy i zanim znowu zaczął prawić nieznajomej kazanie, ta pospiesznie zarzuciła tekstem:
– Jakoś wszystko naprawię, przepraszam za wszystko, ale zrobię coś, dzięki czemu ta sytuacja pójdzie w niepamięć – te słowa zaintrygowały młodego mężczyznę.
Tyyyyyksu? Zdejmij w końcu tę maskę, bo Seba chce zobaczyć seksi twarz swej przyszłej przyjaciółki.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz