< Poprzednie opowiadanie >
Kiedy dziewczyna nagle uciekła chciał ją dogonić i wyjaśnić jej tę krępującą sytuację. Szukał jej przez ponad czterdzieści minut, jednak nigdzie nie mógł jej znaleźć. Postanowił, że zrobi to, jeśli uda mu się ją jeszcze kiedyś spotkać. Po nieudanych poszukiwaniach udał się do jednego z miejskich zakładów jubilerskich, w którym pracował po szkole, aby zdobyć pieniądze na życie. Właściciel zatrudnił go ze względu na jego zdolności kontrolowania metali. Co prawda metale szlachetne były trudne do formowania ich za pomocą Magnetyzmu oraz wymagały ogromnego skupienia i wytworzenia silnego pola magnetycznego, jednak efekty końcowe były tego warte, a i szef wypłacał chłopakowi uczciwe wynagrodzenie. Wieczorem blondyn wracał pieszo do domu. Postanowił iść dłuższą drogą, żeby móc przejść przez znajdujący się nieopodal jego miejsca pracy park. Kiedy wolnym krokiem szedł oświetloną gazowymi latarniami alejkę zauważył znajomą sylwetkę. Przyjrzał się dokładniej. Tak! To była poznana dzisiaj przez niego dziewczyna! Zastanawiał się, jak April zareaguje, kiedy teraz do niej podejdzie. Stwierdził, że szkoda tracić czas na rozmyślanie. Ruszył w kierunku kasztanowowłosej.
-Cześć… Ja chciałem wyjaśnić tamtą sytuację... To nie było specjalnie. Naprawdę! Po prostu… potknąłem się i upadłem na Ciebie. Wiem - możesz uważać inaczej. Masz takie prawo. Jednak prosiłbym, żebyś mi uwierzyła i nie miała mi tego za złe. Jeśli jednak nie jesteś w stanie mi uwierzyć, to obiecuję zrobić wszystko abyś mi wybaczyła. Mogę dla Ciebie gotować i sprzątać mieszkanie, a nawet w miarę potrzeby je remontować. Mogę wyprowadzać Twojego zwierzaka, jeśli go masz. Mogę pisać za Ciebie wypracowania do szkoły, oraz nosić Twoją torbę. Jeśli tego zażądasz, będę Cię zanosił do szkoły. Wszystko co tylko zechcesz, żeby tylko mieć u Ciebie czystą kartę i móc zacząć od nowa budować swój wizerunek w Twoich oczach…
Dziewczyna popatrzyła na niego zaskoczona, jakby nie wiedziała jak zareagować. Potem zaskoczenie zastąpił wyraz twarzy, który krzyczał “NIE WYGŁUPIAJ SIĘ, IDIOTO!”. W końcu dziewczyna uśmiechnęła się, następnie zachichotała, aby po chwili wybuchnąć szczerym, życzliwym śmiechem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz