czwartek, 15 marca 2018

Od Blue Do Kris’a

Lubiłam wychodzić w miasto, gdy nadarzała się okazja, miałam tak od małego. Niemal zawsze nie miałam planu na spędzenie czasu, ale podczas takiego wypadu, automatycznie sobie coś znajdywałam. To popołudnie nie było inne. W końcu od jutra miałam zacząć naukę w szkole, którą miałam od dawna na oku po małej przerwie. Jak do tego doszło, pozwolę sobie przemilczeć...
Fakt faktem, było późne popołudnie, a słońce chyliło się ku zachodowi. Stałam sobie, oparta rękoma o przeźroczystą balustradę, wpatrując się w horyzont, nic nie mówiąc. Widok na część miasta był naprawdę fantastyczny, a przecież część widokowa, była zupełnie w innym miejscu. Przymknęłam oczy, biorąc wdech, chciałam móc się rozkoszować tą chwilą. Niestety nie dane, mi to było. Gdzieś niedaleko przeszła grupa rozchichotanych nastolatek, przez co otworzyłam znów oczy. Hałas co prawda minął, ale czułam na sobie czyjś wzrok. Odwróciłam ku źródłowi głowę i może dalej niż 10 metrów stał nieznajomy młody mężczyzna. Nie mówiąc nic, wpatrywał się we mnie, ja również zaczęłam. Dziwne, ale ciekawe. W pewnej chwili wykonał ruch dłonią, sięgnął ją ku swojej kieszeni i wyjął telefon. Och, dzwonił. Gdy zaczął coś mówić cicho, obróciłam się i spokojnym krokiem odeszłam z tamtego miejsca, wkładając jedną słuchawkę do ucha.
Mimo wszystko czułam, że to nie pierwszy i ostatni raz go spotkałam.
Nagle fragment jednej z ulubionych piosenek przerwał charakterystyczny dźwięk. Zaraz miałam telefon przy uchu.
-Słucham?
-Masz chwilę? Nudzę się, a ty potrafisz mnie rozbawić - usłyszałam w odpowiedzi po drugiej stronie rozbawionego brata. Przystanęłam na krótką chwilę, po czym ponowiłam krok.
-Daj mi chwilkę, zaraz oddzwonię.
-No okej- westchnął, ale zgodnie się rozłączył Alex. Wykorzystałam to i już w kolejnym momencie przekręcałam klucz od swojego pokoju. Byłam niezmiernie ucieszona z faktu, że udało mi się zdobyć jednoosobowe lokum, a nie w wiele osób. Prawda mogłam zainwestować w mieszkanie, jednak wolałam być bliżej wiedzy. Ledwie zamknęłam drzwi, położyłam swoje rzeczy i już wykręciłam numer starszego brata.
-Już jestem. To co się stało?
-Weź, słuchaj, bo nie wyrobię ze śmiechu…- Po czym zaczęliśmy dobrą godzinną rozmowę. Alex opowiadał co u niego i wypytywał jak moje wrażenia. Odpowiadałam zgodnie z prawdą, nawet jeśli potrzebowałam kilku sekund na dobranie myśli. -… Dobra, ja kończę na dziś, bo telefon mi umiera. Powodzenia czy co tam chcesz.
- Zobaczymy - parsknęłam rozbawiona. Po zakończeniu rozmowy radośnie padłam na pościel.

<Kris?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz