wtorek, 20 marca 2018

Od Violett C.D Keyi

Dziewczyna powiedziała, że już tak ma odnośnie jej oczu i nie ma na to racjonalnego wyjaśnienia. Dobrze było wiedzieć. O drabinę zaciekawiło mnie to, ale aż nie tak bardzo. 
Trochę mocniejszy powiew wiatru uderzył w nasze twarze, aby przeć na przód. Włosy dziewczyny stojącej obok mnie powiały delikatnie natomiast u mnie nie tyle co włosy, a wstążki powiały. Zaczęłyśmy przeć na przód. Dzwonek mówiący, że lekcje się zaczęły rozniósł się do okoła, a wszyscy zaczęli iść jak najszybciej się da tylko po to, aby się nie spóźnić. Szłam na równi z dziewczyną. Jak to bywało ze mną, nie odezwałam się ani słowem do niej. Ja nie potrafiłam prowadzić rozmów a tematy na jakie można było że mną rozmawiać zapewne jest mało, chociaż mogę się mylić.
Dotarliśmy do klasy. Weszliśmy do środka, Keya przeprosiła za nasze spóźnienie, robiąc przy tym dziwną wyraz twarzy. Miłe było z jej strony, że przeprosiła za nas dwie. Pozostali uczniowie zmierzyli nas wzrokiem. Ja nie zwróciłam na nich uwagi i poszłam po prostu dalej. Zajęłam swoje miejsce w ławce. Usiadłam prawie w ostatniej ławce tuż koło okna, a Keya usiadła tuż za mną. Wyjęłam zeszyt oraz co do pisania. Siedziałam cały czas prosto jak to miałam w zwyczaju. Nauczyciel przynudzał jak to mogłam ująć. Jako że cały materiał z dzisiejszej lekcji już widziałam pozwoliłam sobie na odrobinę zlekceważenia nauczyciela oraz prowadzonych przez nich lekcji. 
Spojrzałam się na swoją broszkę. Gdy się jej przyglądałam zawsze wracałam do wspomnienia w której otrzymałam ją od majora. Chciałabym, aby tamten dzień się powtórzył nie mniej jednak było to nie możliwe. Poczułam jak Keya mnie szturchnęłam. Spojrzałam sie na nią. Gdy powiedziała, że podczas przerwy idzie na ciastko to przegryzła, aż dolną wargę. Po takiej relacji mogłam zauważyć, że uwielbia słodycze. Zapytała się czy nie chciałabym pójść z nią. Kąciki moich ust uniósły się delikatnie. Uwielbiałam słodycze, więc postanowiłam się zgodzić.
- O ile nie sprawie problemu to z miłą chęcią pójdę z tobą - w końcu odpowiedziałam rudowłosej dziewczynie. 
Po zakończeniu lekcji, wraz z umową, poszłyśmy na ciastko. Idąc korytarzem jakiś chłopak wybiegł prosto na moją towarzyszke. Ona upadła wprost na ziemię. Chłopak spojrzał się na mnie po czym na dziewczynę, przeprosił szybko następnie uciekł w biegu od nas.
- Czy nic ci nie jest? - zapytałam wyciągając tym samym pomocni dłoń w jej stronę.

<Keya?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz