niedziela, 18 marca 2018
Od Keyi C.D Shura
Dzisiejszy szkolny dzień zdecydowanie nie przebiegł tak jakbym chciała. Na lekcjach nie potrafiłam się skupić i tak na prawdę nie zrobiłam niczego pożytecznego. Moje myśli krążyły wśród nieznanych krain i stworów, które zamieszkiwały tylko określone książki.
Nauczyciele prawie nigdy nie wyróżniali mnie z tłumu. Sama uczyłam się przeciętnie, a nawet nieco poniżej. To nie tak, że moja inteligencja jest niezwykle niska, czyt też po prostu jestem idiotką. Myślę, że to przez lenistwo.
Nigdy nie miałam problemu z wchłanianiem wiedzy, a raczej zapamiętywaniem. Problem polegał tylko na tym, iż przekazywana nam wiedza była nudna. Uwielbiałam poznawać nowe rzeczy, ale nie takie. Moja dusza pragnęła przygód i wiedzy życiowej, takiej którą da się wykorzystać w życiu, a nie takiej, nad którą zastanawia się czy aby na pewno jest sens wpajania jej do głowy.
Lekcje na szczęście szybko minęły, a nawet zostały nam skrócone. Nie chciałam jednak jeszcze wracać do pustego pokoju, gdzie nikt na mnie nie czeka. Samotność to doprawdy nieznośne uczucie.
Udałam się więc na ławkę niedaleko wejścia głównego. Tam z łatwością mogłam obserwować ludzi. Nie wiem dlaczego tak bardzo lubiłam patrzeć na ludzkie zachowania. Może dlatego, że sama nie umiałam się odnaleźć. Nie miałam z kim wracać do akademika, ani nie posiadałam kompana do rozmów. Nie żeby mi to przeszkadzało.
Po dłuższej chwili obok mnie zasiadła nieco starsza ode mnie dziewczyna. Uniosłam brwi i zilustrowałam ją, na tyle na ile mi pozwalała moja pozycja, tak aby jednocześnie się nie zdemaskować. Ludzie przeważnie źle reagują na moje oględziny ich postaci.
Kobieta miała bardzo jasną cerę i jednocześnie jasne, wręcz białe włosy. Do tego błękitne i duże oczy, które wyglądały jak dwa sople lodu. Tak jakby uczucia w ogóle nie istniały. Była bardzo wątła i chuda, jakby miała się zaraz połamać. Zauważyłam, że w naszej szkole górowały dziewczęta z białymi włosami bądź bardzo jasnym blondem. Albo to po prostu ja zbyt często widziałam je na korytarzach.
-Co się tak patrzysz? Ciężko ci się odezwać, czy jak?- nagle przemówiła, bardzo niemiłym tonem głosu.-Jak ci moje towarzystwo nie pasuje, mogę sobie pójść.
Jej wzrok przeszył moją twarz, a na moje usta wkradł się uśmiech. Przekręciłam się nieco w jej stronę i przechyliłam głowę, tak aby włosy opadły lekko na mój lewy policzek.
- Ohh! - pisnęłam. - Ja Cię znam!
Jej oczy wykonały ruch okrężny, a jej mimika przyjęła wyraz bardzo zirytowany. Ale tak, znałam ją. Była jedną z tych, które miały idealne ciałka i buźki. A raczej tak je przedstawiano.
- Doprawdy? - z jej ust wydobywał się teraz obojętny ton głosu.
- Jesteś jedna z marionetek własnego pracodawcy - to było stwierdzenie. - Na prawdę Ci współczuję.
Mój ton głosu stał się normalny, a wyraz twarzy nadal pozostał niezmieniony. Za to w jej oczach dostrzegłam błysk. Nie potrafiłam jeszcze określić co dokładnie znaczył. Jednak mówiłam prawdę. Uważałam, że osoby jej pokroju to nikt inny jak marionetka kierowana przez swoich przełożonych. Wszystko mają z góry narzucone i określone. Nie mogłam jednak być jednocześnie w stu procentach pewna, nigdy nie zajmowałam się modelingiem.
- Muszę zauważyć, że to ty wyglądasz jak ofiara własnego losu. - uśmiechnęła się, na co ja odpowiedziałam śmiechem.
- Pięknie ujęte. Ofiara własnego losu. - powtórzyłam ironicznie.
Dziewczyna już nie odpowiedziała. Wstała jedynie i rzuciła mi spojrzenie pełne pogardy, jakbym była jedynie śmieciem.
- Mam nadzieję, że jeszcze się spotkamy Biała! - krzyknęłam za nią. - Mam na imię Keya, bo przecież na pewno mnie zapomnisz!
W odpowiedzi dostałam jedynie machnięcie ręką i nic więcej. Sama położyłam się na ławce i patrzyłam teraz w niebo, które lekko przysłaniały chmurki.
Dziewczyna zdecydowanie nie przypadła mi do gustu. Nie w sensie seksualnym, a takim jak ocenia się ludzi. Była zbyt pewna siebie i wyglądało na to, że uważa się ponad innych. W tym przypadku mnie.
Zauważyłam jednak, że coś ją gnębi. Coś większego niż tylko problem z wyglądem.
Zaśmiałam się do siebie, poprawiając spódniczkę mundurku.
<Shura? :] >
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz