-Chciałabym się z Tobą spotykać - Powiedziała drobna kobieta ściskająca w dłoni prześcieradło. Mężczyzna spojrzał na nią, lecz po chwili odwrócił głowę by umieścić papierosa ponownie w ustach. Prawie za każdym razem słyszy to pytanie. Zaczynało być dla niego irytujące. Co jest w nim takiego, że kobiety chcą zostać przy nim dłużej? Nie widzą, że nawet na to nie zasługuje? Głupie. Tylko to przychodzi mu na myśl. Płaczą przez człowieka takiego jak on. Powinno dla niego to być już normalne, w końcu zawsze odpowiada to samo, ciągle.. ciągle.. raz za razem... Jednak.. to po prostu jest irytujące. Okazuje się, że można przywyknąć do ramienia ludzi. Po mieszkaniu rozszedł się już tylko cichy dźwięk szlochu.
~Kilka dni później~
Mobius szedł powoli w stronę szkoły. Ta sama droga, ten sam garnitur, ta sama koszula. Ciągła rutyna. Chwycił papierosa i zapalił zapalniczkę,by przybliżyć ją do ust. Już po chwili jego podniebienie wypełnił przyjemny dym, który niebawem rozwiał się na świeżym powietrzu. Jak zawsze wypali fajkę tuż przed bramą Akademii. Lekcje jak co tydzień. Rutyna. Czemu nagle zaczęła go rozdrażniać? Czyżby jego dotychczasowe życie mu się znudziło? To jego główny problem, co chwilę próbuje czegoś nowego, ale zawsze, nie ważne co to jest mu się znudzi. Może właśnie dlatego nie ma kobiety? Zawsze jedna, na jedną noc, nigdy więcej. Papieros był już prawie wypalony, a od szkoły oddzielało go kilka metrów. Kiedy bez interesowanie wzrok Mobiusa spacerował po idących w stronę szkoły osobach, ujrzał kogoś nowego. Miał doskonałą pamięć fotograficzną, przez co był pewny, że nieznajoma nie była z jego szkoły. Kobieta miała długie ciemne, lśniące włosy, sięgające za łopatki. Krótka, prosta grzywka nachodziła na ciemnofioletowe oczy, które widocznie czegoś lub kogoś wypatrywały. Twarz była podłużna i delikatnie zaokrąglona. Mężczyzna początkowo stwierdziłby, że to zwyczajna czternastolatka, co emanuje nawet przez jej niski wzrost, lecz po rysach twarzy domyślił się, że tak nie jest. Uczennica sięgała Mobiusowi zaledwie do klatki piersiowej, co dodało jej dodatkowego uroczego aspektu. Jednakże wszelakie aspekty sylwetki nieznajomej zostały zakryte dużo za dużą bluzą oraz, jeansami. Mężczyzna jednak po chwili wyczuł na sobie wzrok dziewczyny, która bacznie go obserwowała z nerwowym uśmiechem.
-Em.. przepraszam.. jesteś Mobius Brandford prawda? - Kobieta stała tuż przed mężczyzną, jednak jej oczy uciekały we wszystkie możliwe strony, by nie spotkać się z jego. Najchętniej pokiwałby głową, lub przytaknął, jednak dziewczyna nie zobaczyłaby tej reakcji, gdyż nawet nie starała się podnieść wzroku. Co zmusiło go do wydania z siebie chrapliwego dźwięku.
-Tak - Odparł krótko, gdy kobieta wyciągnęła w jego kierunku, coś na kształt ulotki. Chwycił ją do rąk bez słowa, oczekując na wyjaśnienia. Kiedy jednak nieznajoma milczała, ten postanowił przeczytać treść kartki. Było to coś na rodzaj projektu, może konkursu egzaminującego. Dowiedział się tyle, że jest ze szkoły muzycznej "Orin". Ich uczelnie często współpracowały na różnych festynach, jednak co to miało się do niego? Zwykle brał udział, gdy go zapytano, jednak prośbę udzielał dyrektor, nie uczennica innej Akademii. Pewnie projekt, którego sama nie zda i potrzebuje pomocy. Dzieciaki jak nie mają pomysłu, zawsze z podkulonym ogonem idą do starszych, zamiast się trochę wysilić.
-Mam do Ciebie ogromną prośbę! - Usłyszał nagle Mobius, widząc jak kobieta zgina się w pół, jak na ukłon. Bez wzruszenia powiedział sobie w głowie "A nie mówiłem". -Projekt, bez niego, będę na prawdę w trudnej sytuacji... muszę go wygrać, a jeśli zatańczysz do mojej kompozycji, na pewno mi się uda! - Zatańczyć do jej kompozycji? Mobius uniósł delikatnie brew, by rzucić po chwilę kartkę na ziemię.
-Nie zgadzam się - Skarcił kobietę, która jakby się nie spodziewała spojrzała na niego zaskoczona, a zarazem zagniewana. Mężczyznę za nic nie ruszył ten widok, jednak zaskoczył się, gdy nagle kobieta z uśmiechem mu miło podziękowała i zaczęła odchodzić. Tak bez dalszego przekonywania. Było to co najmniej nietypowe, wyglądała na zdeterminowaną, a jednak tak szybko odpuściła. Wzrok Mobiusa podążył natychmiastowo za uczennicą. Mimo rozżalenia i jego oschłego potraktowania uśmiechnęła się, jakby dumna z siebie, że chociaż spróbowała. Jego wzrok przykuła kartka, która leżała zaraz pod jego nogami. Schylił się i podniósł kawałek papieru, by po chwili schować go do kieszeni i skierować się beznamiętnie w stronę szkoły. Lekcje mijały szybko, notatki nie były Mobiusowi potrzebne, gdyż był z materiałem dużo dalej w swojej głowie, a przynajmniej tak mu się wydawało, gdy przychodziło co do czego jego oceny nie były zbyt dobre, jednak w czasie przemowy lub odpowiedzi ustnej zaskakiwał niejednego nauczyciela swoją błyskotliwością. Niestety dzisiejszego dnia nie mógł się skupić na niczym. Trzymał w dłoni skrawek papieru przez dobre kilka godzin. Czemu go to w ogóle interesuje? To prawda, że fascynuje go coś nowego, ciekawego, w końcu pierwszy raz by tańczył do własnoręcznie wykonanej kompozycji. Zmarszczył jednak na tę myśl brwi, straciłby na przygotowaniach bardzo dużo czasu, w dodatku kobieta może być całkowitym beztalenciem pod tym względem i zdolnościami Mobiusa chciałaby zatuszować swoje braki. Nie przywykł do dumania na tak błahy temat tyle czasu. Westchnął wstając ze swojego miejsca, gdy kątek oka ujrzał czarne jak smoła włosy znikające za rogiem. Wpatrując się chwile w tamten punkty przeszedł przez jego głowę ciekawy pomysł. Skoro nie może wyzbyć się tego z głowy w takim razie musi zrobić by w końcu to z niego zeszło. Mobius natychmiastowo ruszył za kobietą, starając się ją dogonić swoim normalnym tempem, by nie przykuwać uwagi ludzi. Na jego szczęście czarnowłosa usiadła na jednym z parapetów, by przesiedzieć spokojnie całą przerwę.
-Taiga Nagiko? - Kiedy kobieta się odwróciła był pewien, że to ona. Ostatnia ich krótka wymiana zdań była wczoraj, gdy dał jej znać, że może potrenować. Zauważył szybko jej talent, nadal popełnia błędy, jednak trochę pracy i będzie naprawdę dobrą tancerką. Najważniejsze, że czuła muzykę.
-O co chodzi? - Zapytała wpatrując się prosto w rozmówcę.
-Mam dla Ciebie propozycję - Kobieta uniosło delikatnie brew. Wytłumaczył jej wszystko ze szczegółami, nie była nieprzeciętnie zadowolona, ale zauważyła, że sam Mobius nie skakał z radości. Jednak w oczach kobiety pojawiły się ogniki, gdy wspomniał w jakim tańcu mielimy się spotkać.
-Lubisz Tango? - Na co Taiga uniosła kąciki ust. Mobius wiedział, że już przechylił szale na swoją stronę. Wraz z kolejnymi pytaniami i zagadnieniami dwoje tancerzy zaczęło się coraz lepiej dogadywać, na tyle, że przestali czuć się nieswojo w swoim towarzystwie, jednak nadal trzymali odpowiedni dystans między sobą.
-Czemu chcesz to zrobić dla tej dziewczyny? - Zapytała po przedyskutowaniu szczegółów i zgodą wzięcia udziału w projekcie.
-Mam dość zawodzenia wszystkich - Kobieta jakby się zdziwiła słysząc to z jego ust - W dodatku nienawidzę rutyny - Stwierdził na co Taiga szybciej przystała. Odpowiedź, która najbardziej do niego pasowała, nie może pokazywać niczego innego. Mobius rozdzielił się z przyszłą partnerką tańca i poinformował ją gdzie następnie mają się spotkać. Zostało mu tylko poinformowanie młodej dziewczyny, żeby przygotowywała się na kolosalną wygraną. Wyjął z kieszonki zawiniątko i wyjął telefon. Zadzwonił na numer podany na końcu kartki drobnym druczkiem. Z jakiegoś powody mężczyzna miał wrażenie, że dał się schwytać w sidła uczennicy, którą spotkał dzisiaj rano, w końcu co inaczej robiłby tam ten cyfry pozwalające mu się z nią skontaktować?
-Tak słucham? - Usłyszał delikatny niewinny głosik w słuchawce
-Za dwie godziny W Akademii Tori, bądź w dużej hali...
~Dwie godziny później~
Mobius stał konsultując swój plan z partnerką, która była zaciekawiona, lecz nie wiedziała jak sobie z tym poradzą, tym bardziej w tak krótkim czasie. Mężczyzna planował coś nowego i dla niego samego, ale przez to, że jest to nowe, to także oryginalne i na pewno zaskoczy nauczycieli szkoły "Orin". Mobius podzielał również obawy Taigi, jednak jego pewność siebie, którą po kilku rozmowach zaraził kobietę, była na prawdę dominująca w jego aktualnych poczynaniach. Kiedy za coś się weźmie, to nie powstrzyma go nawet tsunami. Konwersacje przerwały kroki dochodzące od strony wejścia. Kiedy spojrzenia tancerzy powędrowały w tamtym kierunku ukazała im się drobna kobieta z szerokim uśmiechem na twarzy, widocznie zasapana. Najwyraźniej była tak podekscytowana spotkaniem, że biegła, w dodatku była kilkanaście minut przed czasem.
-Olivia Kendrick melduje się na wezwanie! - Zaśmiała się młoda kobieta pełna energii, której ciało wręcz drżało z podekscytowania, co Mobiusowi widocznie się spodobało. Taiga natomiast przewróciła oczami, jakby zobaczyła przed sobą upierdliwe dziecko potrzebujące niańki, którą ewidentnie nie miała zamiaru być.
-Mobius Brandford, ale mnie już znasz... - Mężczyzna odsunął się na bok i wskazał dłonią na swoją partnerkę, która właśnie zakładała wysokie buty, by zaraz rozpocząć ćwiczenia - A to jest Taiga Mortem, będzie moją partnerką w czasie konkursu - Przedstawił znajomą, której ręka została energicznie wstrząśnięta kilkanaście razy przez młodą dziewczynę.
-A właśnie myślałam, nad czymś spokojnym, ale romantycznym.. coś co! - Mobius słyszący jak Olivia mówi z prędkością Eminema natychmiastowo powstrzymał ją przed kolejnymi słowami, znaczącym gestem ręki. Poprosił najpierw Taigę by poszła się rozgrzewać, gdyż znała już jego plan i nie było potrzeby zanudzać ją rozmową po raz kolejny.
- Zdecydowaliśmy Ci się pomóc ale na naszych warunkach - Powiedział czarnowłosy patrząc w dół, by móc w ogóle spotkać się spojrzeniami z niską uczennicą. O dziwo dziewczyna nie wyglądała na zniechęconą, wręcz przeciwnie na coraz bardziej podekscytowaną. Najprawdopodobniej oczekiwała planów pełnych fajerwerek i różnego rodzaju odrzutowców, przynajmniej tyle mogło się wyczytać z jej ogromnego rogala na twarzy, który ciągle przylegał do jednego i drugiego ucha, nie schodząc nawet na sekundę - Tango - Oznajmił krótko Mobius, by po chwili stwierdzić, że cały optymizm spłyną z nastolatki jak z kaczki.
-Tango? Pewnie połowa osób będzie to mieć.. - Odparła jakby rozczarowana i zirytowana, rzucając wrogie spojrzenie. - To podchodzi pod tandete! - Wykrzyknęła zbulwersowana. Mobius spodziewał się takiej reakcji. W końcu cała energia, która powinna zostać przeznaczona na podskoki ze szczęścia, muszą znaleźć swoje ujście w inny sposób. Jednak Olivia szybko się uspokoiła czując morderczy wzrok Taigi na swoich plecach za to co powiedziała.
-Nie jeśli połączysz to z czymś nowoczesnym - Oznajmił, zapraszając do środka swojego znajomego. Czarnoskóry mężczyzna, który z wyglądu już od razu zdradzał kim jest, zaczął rzucać słownictwem ze swojego slangu na prawo i lewo, nie dając nawet możliwości komukolwiek tego zrozumieć.
-Czy to.. DJ? - Spytała dziewczyna unosząc jedną brew, nie wiedząc już nawet jak się zachować, była całkowicie zmieszana - Jak to ma się dopasować do moich skrzypiec, w ostateczności pianina? - Burknęła robiąc niezadowoloną minę nastolatki, która nie dostała tego czego chciała.
-Zwyczajnie mi zaufaj - Mobius położył dłoń na jej ramieniu, a ta wpatrując się chwilę w jego twarz, pokiwała niepewnie głową. Następne tygodnie mijały z echem słów "głośniej muzyka", "wyżej łokcie", "płynniejsze ruchy", "wypnij się bardziej", "wyczuj rytm". Liczne godziny spędzone na dopracowaniu kompozycji, oraz rytmu były ciężkie, momentami nawet doprowadzające do poważnych kłótni, jednak wszelkie poty i nerwy były warte swojego końcowego efektu, oraz reliacją, które dały piękny początek.
~Kilka tygodni później~
-Nie mogę się już doczekać! Wyglądacie wspaniale! - Z piskiem podbiegła do nich Olivia, która już chciała się na nich rzucić, lek ręka Mobiusa sprawnie ją zatrzymała, na co ta odparła tylko nadymanymi policzkami z irytacji. Dziewczyna była niezwykle szczęśliwa, jednak cała była pełna nerwów. Nawet czarnowłosy wyjątkowo pierwszy raz odczuwał dość ciążącą mu tremę.
-Przygotujmy się, zaraz nasza kolej - Oznajmiła Taiga, która poprawiła dłonią fryzurę. Kąciki ust Mobiusa delikatnie się uniosły i pokazał młodej Olivii by ruszyła jako pierwsza. Dziewczyna uderzyła się dłońmi w policzki i łapiąc po chwili w nie małe skrzypki wzięła głęboki wdech i wyszła w pięknej białej sukience na scenę. Wyglądała naprawdę olśniewająco i to ona najbardziej przyciągała jego uwagę.
-No to zaczynamy - Powiedział Mobius słysząc jak Olivia rozpoczyna swój występ, na co Taiga przytaknęła i wykorzystując swoje wdzięki wdarła się w serca oglądających, wraz z pomocą niezwykłej kompozycji.
< Olivia? >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz