piątek, 16 marca 2018

Od Violett

Nie spałam, ale wciąż miałam zamknięte oczy. Było zapewne jeszcze wcześnie bo nie usłyszałam jeszcze dźwięku swojego budzika. Ułożyłam się wygodnie na plecach. Uniosłam powoli swoje powieki. Promienie wschodzącego słońca przedostające się przez szparki źle zasłoniętej zasłony wpadały do środka przy okazji oślepiając mnie. Przewróciłam się na lewy bok, okrywając się trochę bardziej kołdrą. Sięgnęłam po swój telefon, aby przekonać się która to już godzina. Była piąta trzydzieści. Wzdychnęłam ciężko. Skoro i tak już się obudziłam i raczej spać już nie pójdę to postanowiłam wstać i trochę oporządzić w moim mieszkaniu. Przeprowadziłam się niedawno tak więc niektóre pomieszczenia błagała się o to, aby je posprzątać a z kartonów powyciągać rzeczy, które to dostałam od pewnych osób. Sama nie wiedziałam co znajduje się w tych pudłach dlatego miałam pewne obawy co może się w nich znajdować. 
Usiadłam na krawędzi łóżka. Założyłam kapcie na stopy i wstałam. Od razu oporządziłam łóżko oraz odsłoniłam zasłony. Do pomieszczenia wpadło dużo więcej słońca dzięki czemu zrobiło się jaśniej. 
- Dzień dobry Yuki! - powiedziałam cicho i delikatnie w stronę mojego pupila. W odpowiedzi dostałam mruknięcie.
Po zjedzeniu śniadania, wzięłam się za sprzątanie. Zajęło mi to więcej niż godzinę, ale było warto. Po oporządzeniu tego czego chciałam, ja sama weszłam pod prysznic. Uwielbiałam brać kąpiel ze samego rana. Ubrałam się od razu w mundurek, wysuszyłam włosy i spięłam je. Po bokach zrobiłam warkocze po czym spięłam je w kitka z tyłu. Przyczepiłam wstążkę oraz założyłam swoją broszkę. 
Będąc w pełni gotowa do wyjścia, pożegnałam się z Yuki’m uprzednio wypełniając mu miskę z jedzeniem jak i woda. 
- Do zobaczenia! - pożegnałam się z nim. Wyszłam z mieszkania i skierowała się w stronę szkoły.
Miałam pewien problem ponieważ był to mój pierwszy dzień, a nie wiedziałam gdzie dokładnie mają odbyć się zajęcia. Spojrzałam się do góry, na samo niebo które było czyste i błękitne. Jak na taką porę roku to można było mało kiedy zobaczyć tak piękne niebo. W dodatku pogoda była bardzo ładna. Nie zapowiadało się na deszcz, a temperatura była na plusie. 
Wpatrywanie się w niebo do tego chód i nie patrzenie się w którą stronę się idzie przyniosło skutek uboczny. Mowa tu o wpadniecie na jakąś osobę. 
- Przepraszam… - powiedziałam cicho. Zwróciłam swój wzrok na nieznaną przeze mnie osobę. - Czy coś cię się stało? - dodałam po chwili.

<Ktoś?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz