wtorek, 20 marca 2018

Od Gaza C.D Taiga

Sharrkan obejrzał ze swojej perspektywy pomieszczenie. Rzeczywiście bialusieńki ręcznik leżał na podłodze układając kształt okręgu, jakby coś co owijał po prostu zniknęło. Tak oto i było, Taiga bez jakiegokolwiek przygotowania wezwała go przez co był trochę zły, jednak widząc, że na szczęście nic nie zrobił kobiecie, te emocje szybko opuściły jego ciało. Sharrkan, imię oparte na synu króla Omara z opowiadania "O królu Omarze i jego synach" z "Księgi tysiąca i jednej nocy". Podobało mu się i to bardzo. Szczerze początkowo myślał, że usłyszy coś żałosnego, wręcz śmiesznego, lecz miło się zaskoczył. Przez jego ciemny kolor skóry i uwielbienie do noszenia złota, oraz luźnych szat, każdy kojarzy go z Egiptem. Chyba nikt nie miałby pytań więc czemu takie imię oręża otrzymał. "Myślisz, że się boję przez Tobą roznegliżować?" Zapytał Gaze wracając do przed chwilą rozpoczętej rozmowy. 
Szybko poczułeś się jak u siebie w domu, ale mówię, ja nie mam zamiaru się odwracać. -Kobieta podniosła się by pójść do kuchni. Zaczęła wykonywać krótkie lecz bardzo dynamiczne ruchy, by sprawdzić, czy użytkowanie mnie jak orężu, jest wygodne. Uśmiech, który wkradł się na jej twarz, był raczej pozytywny. Kobieta postanowiła otworzyć szafkę. Gołe ostrza były pod takim kątem, że mogła zrobić to bez problemu, lecz gdy chciała sięgnąć po opakowanie z ciastkami, wszystko wokół nich zostało zrzucone na ziemię, lub przebite na wylot. "Hahaha, co ty robisz?" Zaczął się śmiać Gaze, ciągle oglądając zaistniałą komiczną sytuacje. 
Podobny obraz
Waruj. - Warknęła zdenerwowana, że teraz musi wszystko sprzątać, a dodatkowo przez to, że młodzian był tego świadkiem. Wkurzona patrzyła na ostrza, wyrastające z jej dłoni. Robienie codziennych czynności z ich pomocą nie jest mądre, ale przy okazji na tych błędach nauczy sie, że je ma, bo czując brak przedmiotu w dłoni, może być dla mózgu mylące. Taiga odwróciła się na pięcie, by pójść po ścierki, gdy nagle ujrzała białowłosego tuż przy jej twarzy, który opierał się ręką o szafkę za nią. 

Narozrabiałaś kiedy mnie nie było? - Powiedział z szerokim uśmiechem ciemnoskóry, wpatrując się kobiecie prosto w oczy. Taiga początkowo wyglądała na zaskoczoną, gdyż ani się nie spodziewała jego osoby, ani nie wyczuła kiedy mężczyzna ponownie wrócił do oryginalnego ciała. Coś czym Gaze szczyci się najbardziej, swoja szybka i niewyczuwalna przemiana, nie raz uratował komuś przez to życie. 
Jednak się odważyłeś, hmm? - Na jej twarz wpełzł chytry uśmieszek, a oczy powoli zeszły w dół ciała, przez co Sharrkan poczuł jak robi mu się gorąco. Taiga była wyzywającą kobietą, zbyt wyzywającą. - Nie jest źle. - Skomentowała po chwili i minęła białowłosego, by pójść posprzątać bałagan. Korzystając z okazji mężczyzna powiedział, że idzie się w coś ubrać. Kiedy Gaze wszedł do innego pokoju od razu oparł się o drzwi i zakrył całą czerwoną twarz. Serce biło mu jak młotem, a oddech były płytki i szybki. Nie wiedział jakim cudem doszło do tej sytuacji! Nie był gotowy, ani na takie swoje improwizowane zachowanie, jak i reakcję Taigi, która jeszcze zjadała go wzrokiem. Ciało miał rozgrzane niczym.. nawet nie wiedział do czego to porównać. Bliskość z kobietą wywoływała w nim dziwne uczucie, którego nie znał. Kim ona tak naprawdę jest? Tak zżyte połączenie, w dodatku to co teraz. Miał straszną ochotę się napić. Złapał za pozostawione na kaloryferze ubrania. Wyczuł, że nadal są mokre, jednak nie przeszkadzało mu to. Nałożył je na siebie i z odwróconym wzrokiem od kobiety podszedł do drzwi.
- Wrócę za parę godzin. - Oznajmił rzucając pod nosem miły uśmiech i opuścił mieszkanie.
- Nie masz po co tu wracać pijaku! - Wrzasnęła Taiga za jego plecami, przez co się głośno roześmiał. No tak poczuł się u niej, prawie jak w ich wspólnym mieszkaniu. W dodatku szybko odkryła, że mężczyzna idzie się zabawić. 

<Taiguś?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz