poniedziałek, 2 kwietnia 2018

Od Hideyoshiego C.D Shura

<poprzednie opowiadanie>

-N-Nie... N-Nie chcę już...
Objąłem dziewczynę i starałem się ją pocieszać i odciągać od tych myśli. Nie wiedziałem, o co chodzi i nie chcę być wścibski, Widać, że to poważny problem, więc nie będę naciskać. Sam nie wiem, czemu się tak pośpieszyłem i zwierzyłem ze swoich przeżyć. Nie wiem, co we mnie wstąpiło. Znam ją przecież kilka dni. Nie jesteśmy jeszcze na tyle blisko, by tak ze sobą rozmawiać i na dodatek się zwierzać. Więc, dlaczego...? Nie mam pojęcia. Ale jedno wiem na pewno. Nie chcę, by ta dziewczyna wylewała miliony łez. Muszę coś zrobić, jakoś ją pocieszyć, tylko jak? Nie wiem, co doprowadziło ją do takiego stanu. Muszę coś szybko wymyślić...
-Cii... Nie płacz już. Nie myśl o tym...
Wiem, wiem. Pocieszenie level ekspert, ale co mam zrobić, jak nawet nie wiem, o co chodzi. To stało się tak nagle. Otrzymała jakiegoś sms-a, spojrzała w niego i zaczęła płakać, wyrywając wręcz sobie włosy z głowy. Wątpię, by poszło o jakiegoś tam chłopaka, czy sesję, czy ogólnie media czy jakieś tam sprawy show businessu. To musiało być coś poważnego.
-B-Boje sie...
-Czego się boisz? Może będę w stanie pomóc...
-Nie! -wrzasnęła i nagle pobladła. O co chodzi? Nie rozumiem...
-Shura... Nie będę w stanie nic zrobić, jeżeli nie wiem, o co chodzi.
-Nie! Nie mogę powiedzieć!
-Bo? Ktoś ci broni?
-Tak! Żebyś wiedział! -w jej oczach  stanęły łzy. 
-Ciii, spokojnie...- przytuliłem ją i starałem się ją uspokoić.
-Ja nie chce! -wrzasnęła z płaczem.
-To powiedz nie!- wrzasnąłem, bo powoli zaczynało mnie wkurzać to, że nie mogę nic zrobić. Do oczu dziewczyny zaczęło napływać więcej łez, a ja mogłem tylko mocniej uścisnąć dziewczynę. Coś w środu wbijało kolejne gwoździe w jej serce. Chciałem jej pomóc, ale... Co ja gadam. Sobie nie potrafię pomóc, a rwę się do pomocy innym? Co jest ze mną nie tak...
-Przepraszam... Nie powinnam tak płakać... -szepneła, zaciskając dłonie na moim torsie.
-Nic nie szkodzi. Jak nie chcesz, to nie mów...
-Gdybym to zrobiła, jestem pewna... że juz nie mogłabym ciebie nazwać przyjacielem, a tego nie chcę... Kiedyś ci powiem... Ale teraz nie...
-Dobrze, nie musisz się śpieszyć. Będę cierpliwie czekać...

<Shura?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz