poniedziałek, 2 kwietnia 2018

Od Keyi C.D Violett


Dokładnie wysłuchałam do czego jest zdolna. Jeszcze nigdy nie słyszałam takich umiejętnościach, więc byłam teraz zdziwiona. ale bardziej pozytywnie niż negatywnie. 
Wyobraziłam sobie jak jej używa i jak pięknie to musi wyglądać. Nigdy bym nie pomyślała, że coś tak pozornego można wykorzystać jako moc. 
Chciałam rozwinąć temat, ale nagle do pomieszczenia wbiegł młody jeszcze tygrys. 
- Keya to jest Yuki. Yuki to jest Keya. - dziewczyna spojrzała na kota, aby następnie przenieść wzrok na mnie. 
zaciekawiony tygrysek otarł się o dłoń swojej pani i cicho mruknął, jakby chciał mi pokazać, że ma ją na wyłączność. Złapałam się za policzki i z cichym okrzykiem zbliżyłam twarz do kociaka. 
- Jaki piękny! - widziałam, że mi nie ufał. Ja zresztą jemu też. Nie każdy trzyma w domu dzikie zwierze. Sama nie posiadałam obecnie zwierząt. Bałam się straty po nich i wielkiego bólu. Bałam się przywiązania. 
- Mogę? - spojrzałam pytająco na Violett, czekając na pozwolenie, abym mogła pogłaskać malucha. Ta skinęła z uśmiechem. Yuki cały czas uważnie słuchał blondynki. 
Moja dłoń już po chwili wpiła się w jego delikatną i miękką sierść. Był słodki i rozkoszny, ale jednocześnie posiadał w sobie dzikość, która wręcz wypływała jego oczami. Widać było, że jest dobrze wychowany. 
- Dzięki niemu mam się do kogo odezwać. - wydawało mi się, że właśnie się zaśmiała. - A ty? Masz jakieś zwierzątko?
- Niestety, ale wątpię, że dałabym radę się nim zająć. Ale za to czasami chodzę do pobliskiego schroniska i robię za wolontariuszkę.
Jeszcze raz zmierzwiłam sierść Yukiego. Byli do siebie podobni. Łagodność połączona z dzikością i nieprzewidywalnością. Z pewnością między nimi była miłość.
Wted mój telefon się odezwał i głośno zabuczał, dając znak, że ktoś chce się do mnie odezwać. Przeprosiłam Violett, która z uśmiechem przytaknęła na mój pytający wzrok, czy aby na pewno mogę odebrać. 
Na ekranie pokazywał się jednak nieznany numer, a kiedy odebrałam panowała cisza. 
- Nie lubię jak ludzie robią sobie takie żarty. - mruknęłam, wkładając telefon do kieszeni. - Skąd wzięłaś tygryska? Raczej nie często spotykam ludzi mających tygrysy. W sumie to nigdy nie spotkałam kogoś w posiadaniu tego pięknego kotka.
Zaśmiałam się lekko i odchyliłam głowę do tyłu.

Violet?? ;3

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz