poniedziałek, 23 kwietnia 2018

Od Una C.D Ferdinanda


Ah, zrobiłem tak, by zwyczajnie mi było wygodniej przy rozmowie. - Zaśmiał się, przez co Ferdinand na pewno domyślił się, że ma styczność z dość mało błyskotliwym typem. Prostując się, pozwolił sobie wrócić do podstawowej postawy. Chłopak był na tyle niski, że Uno musiał patrzeć pionowo w dół, niewygodne było to dla niego jak cholera. - Masz na tyle wątłe ciało, że nigdy bym nie podejrzewał, że dasz sobie z nimi radę. - Wyszczerzył się Uno dziwiąc się, że twarz chłopaka nie jest w nawet najmniejszym stopniu poobijana. Wygląda na takiego, który wręcz zaprasza z otartymi ramionami do spuszczenia mu wiadomo czego. 
Wszyscy mi to mówią. - Zaśmiał się młodzieniec, czym zaimponował uczniowi szkoły sportowej swoim dystansem do siebie. Uno chciał już zadać kolejne pytanie, gdy usłyszał, jak burczy mu w brzuchu, na co wybuchł śmiechem.
Wybacz to ja, zawsze po zmianie, jestem głodny jak wilk. - Mężczyzna pokazał szereg białych, ostrych zębów. Masując brzuch i rozglądając się jednocześnie zaczął się zastanawiać, co najchętniej by wrzucił na ząb. W głowie zaczęło mu latać tyle pomysłów, że prawie zapomniał o obecności miskowatego, który nadal stał obok. - O właśnie! Lasagne! - Oblizał się Uno wracając wzrokiem do Ferdinanda, co mogło wyglądać trochę niesmacznie. Jeszcze nowo poznany będzie myśleć, że to jego dusza będzie na deser. - Ej mały idziesz ze mną?! - Wykrzyknął zadowolony mężczyzna, nie lubił jeść samemu, więc towarzystwo chłopaka było mu na rękę. Miał osobę, do której może buzie otworzyć, miejmy nadzieję, że nie plując przy tym resztkami żującego przez niego jedzenia.
Nie mam planów. - Fryderyk odpowiedział z uprzejmym uśmiechem, lecz po chwili przeszył Una głębokimi czarnymi oczami. - Chciałbym zauważyć, że wcześniej się przedstawiłem, więc.. jak się nazywasz? - Zwrócił grzecznie uwagę młodzieniec, który wyraźnie chciałby wiedzieć, jak ma się zwracać do mężczyzny, który właśnie wyciąga go na obiad. 
Ah sorki! sorki! Jestem Uno Devilman! - Nadrobił szybko jakże ważną zaległość mężczyzna, robiąc skruszoną minę. Czarnowłosy zaciągnął po chwilę zniesmaczony nosem. Dopiero zauważył, że nadal stoją w brudnym zaułku, gdzie roiło się od wszelkiego rodzaju świństwa. Otoczenie naprawdę potrafi odebrać apetyt. Uno w trakcie, gdy Ferdinand zadawał mu pytanie zrobił porozumiewawczy gest ręką, by ten ruszył za nim.
Devilman? Pasuje idealnie do tego co wcześniej widziałem, a tak właściwie co to było? - Spytał zaciekawiony młodzieniec, który bacznie obserwował ucznia sportowej szkoły. Cóż nadawało się to idealnie do przeprowadzenia dość ciekawej rozmowy. 
Potrafię zmieniać się w demona, którego zwą Amon. - Uśmiechnął się Uno, jednakże nie wydawał się mimo wyraźnie zarysowanej mimiki zbyt zadowolony tym faktem. Bycie kimś takim wiąże się z dużym cierpieniem, w tym brakiem akceptacji, która wewnętrznie boli mężczyznę. - Jest znany jako jeden z najpotężniejszych i najsurowszych markizów piekła. Podobno nna tajemnicę przeszłości i przyszłości. - Zamyślił się Uno, któremu rozmowa z chłopakiem bardzo przypadła do gustu. - Ale ma też coś dobrego w sobie, potrafi pogodzić poróżnionych ludzi. Czy to nie jest niesamowite? - Spytał z wyraźną pasją w oczach mężczyzna, by spojrzeć na Ferdinanda, który ciągle się do niego uśmiechał. Uno odniósł wrażenie, że mógł przywyknąć do jego obecności, gdyż jego osoba wydawała się z jakiegoś powodu bardzo ciekawa. - Mimo iż podobno w niego się zmienia... nie umiem tego co on. - Bąknął sportowiec czując, że głód zaczyna wiercić mu dziurę w żołądku. - Tak właśnie! Co masz ochotę zjeść? - Pochylił się do przodu mężczyzna, by mieć lepszy widok na nowego znajomego. 

< Przepraszam, że moja nieobecność tak długo trwała, przez co był brak odpisu! Fryderyku? >

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz