Dziewczyna dostała wiadomość, jak się okazało, był to jej brat. Pożegnałam się z nią. Radosna wyszła z kawiarenki, a ja postanowiłam zostać jeszcze przez jakiś czas. Nie miałam apetytu. Zjadłam co nieco, ale nie tknęłam więcej. Jedzenie było wyśmienite, ale nie zdołałam już więcej nic przełknąć. Było już coś po dwudziestej drugiej, a ja co dopiero zaczęłam wracać do domu. Tam czekał na mnie Yuki. Idąc wolnym krokiem, spojrzałam się na niebo. Nie pozostał już prawie żaden ślad po deszczowych chmurach. Niebo było jasne, ale ja patrząc się na nie, czułam, jak coś mnie ściska za serce. Wróciłam do domu. Będąc wtulona w tygryska, zasnęłam. Noc nie należała do tych spokojnych. Miałam sen, który zwany był koszmarem. Nie miałam od dość dawna żadnego koszmaru, ale tym razem ponownie mnie odwiedził. Spojrzałam się na zegarek. Była druga w nocy. Przewróciłam się na plecy. Spojrzałam się na biały sufit. Po dłuższym wpatrywaniu się ponownie zasnęłam.
~ Następny dzień. Wieczór ~
Keya przyszła po mnie tak jak mówiła. Chwilę poczekała na mnie, nim się zebrałam. Prowadziła mnie do pewnego miejsca. Rozłożyłyśmy wszystko na trawie. Obie położyłyśmy się grubym, ale miękkim i ciepłym kocu. Spojrzałam się na niebo. Było takie piękne. Chociaż różniło się od wczorajszego.
- Major.. nie żyje, prawda? - usłyszałam dokładnie słowa, jakie wydostały się z ust dziewczyny. - Może udałoby mi się go spotkać i... znów byście się spotkali. - miło było to słyszeć z jej strony, ale nie chciałam już więcej mu przeszkadzać.
- Przepraszam. Nie powinnam była... - dodała po chwili. Ja usiadłam na kocu.
- Wiesz, tak naprawdę to major, który przyszedł mnie odwiedzić, to nie był major od którego dostawałam rozkazy. On mnie nie nauczył jak mam się zachowywać, nie nauczył mnie czytać, pisać... a co najważniejsze on nie nadal mi imienia. Ten major to tylko brat majora, który tak naprawdę pokazał mi świat - zniżyłam swój wzrok w dół. - Haruki... tak brzmi imię mojego majora. On zaginął na naszej ostatniej misji. Pamiętam tylko tyle, że gdy go próbowałam uratować spod ostrzału wroga, zostałam sama zraniona. Schowaliśmy się na schodach prowadzących do jakiejś wieży. Tamtej nocy dostałam ostatnie rozkazy od niego. Gdy się obudziłam, byłam w szpitalu. Brat majora Haruki'ego przyszedł i przekazał mi wszystko. Zaopiekował się mną, chociaż widziałam, że sprawiam mu tylko ból. Propozycje uczenia się w tej szkole dostałam od kapitana, panienki Lizlly. Przyjęłam ją, aby nie sprawiać już więcej nikomu bólu. Tamtego dnia major przyszedł mi powiedzieć, że wyrusza na misję, aby odnaleźć swojego brata. Dziś mija rok od tamtego zdarzenia. - spojrzałam się ku niebu. - Dzisiejsze niebo jest takie samo jak tamtej nocy - wyszeptałam. - Dziękuję ci za propozycje. Jeżeli chcesz wypróbować na mnie swoje umiejętności to, czemu by nie? Chętnie ci pomogę - dodałam na sam koniec. Zwróciłam swój wzrok na dziewczynę. Twarz miała zasłonięte grzywka, ale nie wyglądała za dobrze. - Czy coś się stało? - zapytałam, chwytając ja za ramię.
<Keya?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz