środa, 28 marca 2018

Od Violett C.D Keya


Po zjedzeniu przepysznego ciasta oraz wypiciu pysznej herbaty wyszłyśmy z kawiarenki. Przed dzwonkiem zdążyliśmy na nasze lekcje. Każda z nas poszła do swojej klasy.
Podczas lekcji byłam skupiona jak zawsze. Niby było kilka rzeczy, które od razu zapamiętałam ale na większości lekcji było wszystko co już wiedziałam. Po długim dniu przebytym w szkole, skierowałam się od razu do domu. Yuki zapewne mnie wyczekiwał w domu. Droga zajęła mi około dwudziestu minut. Więc nie było to długo. Wchodząc do mieszkania, które znajdowało się na trzecim piętrze mój mały, biały przyjaciel mnie przywitał. Pogłaskałam go po głowie. Wiedziałam czego chciał. Od razu dałam mu ulubione jedzenie. Jako że dzisiejszy dzień był dniem w którym chodzę na basen, wzięłam torbę sportową, która już miałam rano przygotowane i żegnając się z Yuki'm na jakieś dwie godziny, wyszłam z mieszkania. Yuki mnie rozumiał więc nie przeszkadzało mu to, że wychodzę. 
Skierowałam się w stronę basenu, który był niedaleko mojego mieszkania. Miałam kartę stałego klienta więc ułatwiało mi to kilka spraw. Weszłam do środka. Przywitałam się z tamtejszym pracownikiem po czym poszłam do szafek. Zostawiłam swoją torbę oraz rzeczy w środku swojej szafki, która miała numerek sto siedemdziesiąt osiem. Odłożyłam swoje czarne klapki z kolorowymi napisami na bok. Wskoczyłam do wody, aby zanurkować. Nie potrzebowałam okularów czy zamykać oczy. Cieszyłam się o ile tak to uczucie się nazywa, że mogę widzieć wszystko pod wodą. Woda mnie w jakiś sposób uspokajała. Przepłynełam kilka basenów, jednak się zatrzymałam. Poczułam dziwne uczucie, że na basenie jest ktoś kogo znam. Stanęłam w miejscu do momentu, aż nie poczułam jak ktoś delikatnie mnie szturchnął w pośladki. Dziewczyna o oczach, które zmieniały kolor gdy jej humor się zmieniał, wypłynęła na powierzchnię. Jej twarz zrobiła się czerwona. 
- Wybacz, nie chciałam - powiedziała zasłaniając swoją twarz dłońmi.
- Nic nie szkodzi - odparłam. Otworzyła palce dłoni, aby się na mnie spojrzeć przez małe szpary. - Czy źle się czujesz? Może mam ci w czymś pomóc? Czy może woda wleciała ci do oczu? - zadałam jej kilka pytań, gdyż się o nią zmartwiłam.
- Nie, to nic takiego - odparła dziewczyna, a ja spojrzałam się na nią, delikatnie przechylając głowę na bok. 
- Jeszcze nie podziękowałam ci za dzisiejszą wspólną rozmowę. Dziękuję ci - powiedziałam, bo nie zrobiłam tego wcześniej, a wypadało to zrobić z uprzejmości. No i chyba zmiana tematu również się przydała, aby dziewczyna wreszcie poczuła się zręcznie.

<Keya?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz