środa, 28 marca 2018

Od Shury C.D Hideyoshi


Chłopak pobiegł w swoją stronę. Byłam zła na siebie i na tego kogoś, kto nagadał takie głupoty... Jak można coś takiego robić. A raczej, dlaczego. Nie uważam siebie za damulkę, co to, to nie. Ja wiem, geny i te sprawy niby tam mówią, że błękitna krew z dumnego rodu Schnee, ale czy ja wiem, czy ja tak się czuję... Z jednej strony to fajne, ale z drugiej uciążliwe. Pokręciłam głową, po czym czując, że mój telefon wibruje, wyjęłam go z torebki. Menadżerka... Oh, sesjo, czemuś ty, czemuś ty...
-Tak?-zapytałam, a wtedy usłyszałam wrzask w telefonie.
-Gdzie ty jesteś!? Czemu nie odbierasz?! Sesja w parku! Już! Timon już do ciebie jedzie! A ty się nie ruszaj!
-Nie drzyj się tak, Natalie. Rozumiem.-powiedziałam, po czym się rozłączyłam.
Nie minęła chwila, a przede mną pojawiła się limuzyna. Wsiadłam do niej, po czym ziewnęłam. Wiedziałam, że czeka nas niecałe dziesięć minut drogi, więc oparłam się i spojrzałam przez okno. Taka ładna pogoda, a ja będę musiała się męczyć z sesjami. A kij z nimi. Okej, fajnie, że mogę się w ten sposób usamodzielnić, ale też chcę mieć więcej czasu dla siebie. Z chęcią grałabym w koszykówkę, więcej czasu spędzała... Ze znajomymi... Jeżeli jakichkolwiek bym miała. Hideyoshi chyba się na mnie bardzo zezłościł i nawet znajomym go nazwać nie mogę. Zacisnęłam w dłoniach dół swojej spódniczki, po czym spuściłam głowę.
-Panienko Schnee, jesteśmy na miejscu.-powiedział szofer.
-Dziękuję ci Timon. Do zobaczenia.
-Przyjadę do panienki po sesji. Jakby wolała panienka sama wrócić, proszę o wiadomość. Do widzenia.-otworzył mi drzwi, a ja wysiadłam.
Spokojnym krokiem weszłam na teren sesji, a po czym od razu zostałam napadnięta przez makijażystkę oraz moją kostiumerkę, która już stała z przygotowanym dla mnie strojem. Zaciągnęli mnie do tej jakże prestiżowej przyczepy, a potem kazali mi się ubrać. Tak więc zrobiłam. Makijażystka wykonała mi delikatną tapetę, choć mi była ona zbędna i wyłącznie czułam jak blokuje mi pudrem skórę. Bleh. Nie znoszę tego. Wyszłam z przyczepki, przeciągając się.
-Schnee! Gdzie jest twój partner!?-krzyknęła menadżerka.
-Co?-wytrzeszczyłam oczy.
-Mówiłam ci! Ja nie wierzę! Connor! Connor! Trzeba kogoś znaleźć!-wrzeszczała, panikując.
Rozejrzałam się i z łatwością dojrzałam Hide. Uśmiechnęłam się i podbiegłam do niego, łapiąc jego ramię. Zły, czy nie, musiałam spróbować. Wolałam pozować ze znajomą mi osobą, niż z kimś, kogo widzę pierwszy raz.
-Hideyoshi! Proszę, pomóż mi!-powiedziałam w swoim ubiorze.
-C-co? -obrócił się do mnie.
-Proszę, potrzebuję kogoś do sesji, a nie chcę z nikim pozować, kogo nie znam. Błagam, zgódź się!-złożyłam dłonie w geście prośby.
-Jakiej sesji...?
Embedded
-Wiosenna sesja w kimonie. Proszę, błagam cię! Nawet mogę ci za to zapłacić, tylko proooszę!-schyliłam głowę, unosząc moje splecione dłonie do góry.

-Nie chcę żadnych pieniędzy... Ech, no dobra, niech będzie...
Pisnęłam z zachwytem, po czym mocno go przytuliłam, dziękując mu. Złapałam jego rękę i pociągnęłam na sesję. Natalie od razu podała mu strój, a potem wskazała na jakże prestiżową przyczepkę. Sama poszłam na miejsce, a fotograf już przyszykował się do robienia zdjęć. Przyjęłam naturalną pozę, a ten zrobił zdjęcie.

Po chwili dołączył też Hide. Teraz zaczęła się zabawa, która mogła kosztować mnie bardzo wiele. Szantażyści nie przebierali w środkach... Wiedziałam, że mogą to wykorzystać w swoim celu.
---
Wyszłam wraz z dwukolorowym z parku. Wzięłam głęboki wdech, po czym głośno wypuściłam powietrze z płuc.
-Dziękuję ci, uratowałeś mnie. Naprawdę nie wiem, jak ci się odwdzięczę.-powiedziałam, po czym stanęłam na przeciwko niego.-I uwierz mi. Nie miałam nic wspólnego z tym, że ciebie skarcili. Wybacz mi, naprawdę i proszę nie skreślaj mnie. Nie mam znajomych i chcę kogoś poznać...

<Hiide?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz