wtorek, 20 marca 2018
Od Keyi C.D Naira
Odebrałam od ciemnowłosej butelkę wody i szczerze się uśmiechnęłam. Nasze oddechy łapczywie pragnęły powietrza, ale to mój wyglądał jakby nigdy go nie zaznał.
- Czasami mam wrażenie, że przez moje włosy zbyt bardzo rzucam się w oczy - zaśmiałam się, upijając kilka łyków. - Tak, Adellal. Jeszcze niedawno biegałam, ale jak widać wypadłam z formy. Trenuję również sztuki walki. Brakuje mi trenera.
Przyznałam, a kobieta uśmiechnęła się i przytaknęła.
- Rozumiem - jej głos był bardzo przyjemny. - Jakieś zadatki masz, nie idzie Ci najgorzej.
Mrugnęła do mnie, również pochłaniając cenny dla organizmu płyn.
- Jestem Keya Juri Tabuchi, ale wystarczy Keya. - podałam dziewczynie rękę. Oddech mój coraz bardziej przypominał stan sprzed biegania.
- Miło mi. - odwzajemniła gest. - Naira, ale możesz mi mówić Nana.
Jeszcze przez dłuższy czas wspólnie rozmawiałyśmy. Jej ciemne oczy mnie obserwowały, a każdy mój ruch został przeanalizowany. A raczej tak mi się wydawało. Wydawała mi się na prawdę miłą osobą. Miałam wrażenie, że większość tutejszych jest zbyt dumni, aby po prostu przyjaźnie z kimś wymienić zdanie.
- Wybacz, ale muszę uciekać. - Nana sprawdziła coś na telefonie i obie pożegnałyśmy się. Umówiłyśmy się, że jeszcze kiedyś razem pobiegamy.
Na prawdę na pierwszy rzut oka wydawała się być kimś, kto ceni sobie tylko własne ego. Chyba na prawdę powinnam przestać oceniać ludzi.
Zanim ruszyłam do domu, zauważyłam, że coś leżało na ziemi i czekało, aż znajdzie się w czyichś rękach. Uniosłam do góry jak się okazało jakąś kopertę. Podpisane zostało dość niedbałym pismem, ale to imię już było mi znane. Popatrzyłam za czarnowłosą, ale już zdążyła zniknąć za horyzontem.
- Jeszcze pomyśli, że jestem złodziejką, albo coś. - mruknęłam do siebie, leniwie się przeciągając.
Teoretycznie powinnam jej to oddać i okazać skruchę, ale z drugiej strony ciekawiło mnie co się tam znajduję.
Nie byłam jednak do tego stopnia zgorszoną osobą. Moje sumienie wręcz błagało o wysłuchanie i postąpieniu według prawidłowego schematu.
Ruszyłam w kierunku, gdzie Nana się oddaliła, aby wrócić zgubę do jej rąk.
<Naira? ;] >
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz