czwartek, 22 marca 2018
Od Keyi C.D Naira
Kopertę oddałam w całości, a pragnienie zaglądnięcia do środka zostało pozytywnie ugaszone.
- Cóż, skoro przeznaczenie nas tak zgarnia, co powiesz na drugie śniadanie po bieganiu? - zapytała, kiedy miałyśmy już się rozstać.
- Czemu nie. - uśmiechnęłam się przytakując.
Ruszyłam za dziewczyną, która mnie prowadziła. Nigdy nie byłam we wspomnianym przez nią lokalu, więc tym bardziej chętnie maszerowałam. Jedzenia nigdy nie może być za dużo.
Po drodze raczej znajdowałyśmy tematy, ale bywało też, że szłyśmy w ciszy. Byłam zdziwiona, że dziewczyna mnie wstępnie zaakceptowała, bo nie oszukuję się, że nie należę do osób lubianych.
Dotarłyśmy na miejsce dość szybko i w idealnym momencie. Na zapachy, które utrzymywały się w powietrzu niesamowicie mnie skręciło. Usiadłyśmy przy wolnym stoliku i zamówiłyśmy jedzenie.
Było teraz zadziwiająco dużo ludzi. Spojrzałam na parę siedzącą obok nas i cicho westchnęłam. To normalne, że ludzie się kochają, ale jednak kiedy patrzyłam jak ktoś otrzymuje coś czego ja nie mam czułam się zazdrosna.
- Jejku jakie pyszne! - rozmarzyłam się, biorąc do budzi kęs jajecznicy z tostami i bekonem. Była idealnie podsmażona, a tosty w idealnym momencie zostały wyjęte co sprawiało, że ich konsystencja była perfekcyjna.
- Jesteś śliczna. - stwierdziłam. - Co robisz, że masz takie śliczne włosy?
Moje pytanie chyba wywołało zdziwienie u Nany, bo wyglądała jakbym powiedziała największe kłamstwo. Ale one na prawdę były śliczne.
- Moje włosy to istna dzicz, uwierz. - Zakręciła na palec jeden z loków. Zaśmiałam się.
- Zajmujesz się czymś poza szkołą? - to nie tak, że byłam natrętna. Pytania same nanosiły mi się na język.
- Trenuję, trenuję, uczę się i pomagam w barze. Zarobki są całkiem przyzwoite. Chociaż zawsze mogłoby być lepiej. - wzruszyła ramionami.
- Chciałabym być tak zorganizowana. - przyznałam krzywiąc się. Moje konto bardzo szybko się opróżniało, a ja nic z tym nie robiłam. Może pora wziąć się za jakąś pracę i chociaż udawać, że nie jestem leniem?
- Wybacz, ze tak o wszystko wypytuje. - podrapałam się za uchem i zmrużyłam oczy. - Ciekawią mnie twoje moce.
Lekko się uśmiechnęłam, na chwilę przerywając.
- Ja wyczuwam duchy i niektóre z nich mogę wykorzystać, w pewnym sensie. - uznałam, ze tak jest uprzejmie, zaczynając od siebie. - Nie chcę Cię martwić, bo to chyba dobrze, ale wyczuwam obok Ciebie jednego z nich. Już kiedy biegłyśmy przez park wydawało mi się, że cały czas obok ciebie jest.
Moje słowa były jednym wielkie zlepkiem, a wypowiedziane szybko wydawały się jeszcze bardziej niezrozumiałe. Miałam jednak nadzieję, że Nana mnie zrozumie.
Jej duchowy towarzysz wydawał się duchem przyjaznym i dobrym. Co się bardzo rzadko zdarza. Większość nienawidzi ludzi i ciężko się z nimi dogadać.
< Nana? :> >
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz