Niby chłopakowi nic nie było, ale tak jakoś mi się wierzyć nie chciało w jego słowa. Widziałam po jego twarzy oraz oczach, że coś jest nie tak. Płomyki w jego oczach się uspokoiły jednak wciąż się błyszczyły. Nie ciągnąc dalej tego tematu ruszyliśmy dalej, przy okazji dostałam odpowiedź na moje pytanie.
Weszliśmy do sklepu. Kobieta przywitała nas bez entuzjazmu zwykłymi słowami "Dzień dobry". Zauważyć można było, że nie obchodzi ją praca w tym sklepie. Rav zaczął się rozglądać dookoła. Naprawdę to nie chodziło mi o ozdoby od tutejszej sprzedawczyni. Chodziło mi o ozdoby które znajdowały się piętro niżej.
- Losie ile tego tutaj jest - usłyszałam jakby zrezygnowany głos ze strony chłopaka.
Niebieskie odrobinę jaśniejsze oczy od chłopaka, cudowna, dobra, troskliwa, zdecydowana, storczyki... tyle wiedziałam na temat osoby, która ceni sobie z całego serca. Te informacje z pewnością mi starczyły.
- Chodźmy po prezent dla tej ważnej osoby - powiedziałam, a on zwrócił na mnie swój wzrok.
- Hm... - ja wskazałam na drzwi prowadzące piętro niżej.
Chłopak ruszył za mną. Rozglądał się do okoła, wodząc wzrokiem jeszcze po niektórych ozdobach. Zeszliśmy po schodach na dół. Na każdej ze schodów była świeczka, która oświetlała nam drogę prowadzącą w dół. Odsłoniłam zasłonę, która zastępowała drzwi. Pomieszczenie nie było duże, a światło które oświetlało pomieszczenie nie było za jasne.
- Witam was - powitała nas miło starsza kobieta z uśmiechem na twarzy. Jej nastawienie było całkiem inne niż poprzedniej kobiety. Te wszystkie ozdoby zostały przez nią wykonane ręcznie. Można by powiedzieć, że taki talent jak ona to każdy
- Rozejrzyj się tutaj za ozdobą - podniosłam delikatnie kąciki swoich ust. Wreszcie tamte ozdoby były tandetne a te spełniały oczekiwania każdej jednej kobiety, a cena za taką ładną broszkę nie była duża.
- Co powiesz na taką?- zapytałam się chłopaka. Wyciągnęłam w jego stronę swoją dłoń na której była broszka w kształcie kwiatu storczyka zrobiona była ze szkła, jednak nie łatwo można było ją zbić. Kolor kwiatu był błękitny, a kolor zmieniał się w zależności od tego jak światło padało na broszkę. - Oczywiście są też inne - dodałam po chwili.
<Ravenis?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz