Jakoś tak mimowolnie się uśmiechnąłem, gdy dziewczyna jednak do mnie podeszła, oczywiście zaraz po zakupie swojej kawy, na którą czekała dosłownie chwilkę. W sumie to bardzo ogarniętą tu mają obsługę, niby niezbyt popularne, niby nie tak ładne to miejsce, jak inne kawiarenki, ale z drugiej strony miała w sobie to coś. Nie dziwiłem się więc niebieskowłosemu, który po znalezieniu jej, okrutnie mi jęczał i namawiał do wstąpienia w tutejsze progi. No, a jak już doszło co do czego to i tak znalazł pretekst do wydarcia na mnie mordy. No, może ja też w sumie na to zarobiłem, ale jednak czasem powinien rozgarnąć swoje sadystyczne zapędy. Szczególnie w miejscach publicznych...
Skrzyżowałem nogi w kostkach, dalej szczerząc się do dziewczyny, może nieco przymilając, bo potrzebowałem jednak pomocy, a ona wyglądała na taką, co miała gust. W przeciwieństwie do mnie. No i wszystkich, których do tej pory zapoznałem. No, nie wszystkich, ale nowa para rąk do pomocy zawsze była potrzebna, prawda?
— Czy wciąż chcesz coś wiedzieć na temat mojej broszki? — spytała beznamiętnie, na co lekko się skrzywiłem, bo jej obojętność jakoś mi nie leżała, no co poradzę. Nie zmienię człowieka, milczek pozostanie milczkiem, furiat furiatem, a ta dziewczyna... No, tą dziewczyną, co więcej powiem? — Może mam ci w czymś pomóc? — dodała po chwili, przekrzywiając głowę. Znałem ten ruch, charakterystyczny, ale jednak nie pasował mi do osoby. Pokiwałem energicznie łbem, dredy zafalowały, uderzyły mnie o plecy, a ja znowu spojrzałem na kobietę z nadzieją w oczach i nieco wydętymi ustami.
— Potrzebuję sprawić pewnej ważnej osóbce — chrząknąłem cicho — osobliwy i wyjątkowy prezent, a mój gust jest gorzej niż zły. No, a skoro cię spotkałem, zauważyłem tę piękną broszkę, no i dowiedziałem się, że sama ją dobrałaś, to uznałem, że masz dobry gust no i... Pomogłabyś mi z doborem upominku, błagam, zupełnie się na tym nie znam — jęknąłem umęczony. Mamuśka była niezwykle wybredna. W sumie to cieszyłaby się nawet z krzywo narysowanego serca, ale jednak to osoba, która zasługiwała na zaspokojenie jej potrzeb estetycznych, prawda?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz